Przejście do nowej energetyki musi być bezpieczne

Przechodzenie energetyki i całej gospodarki na zielone technologie jest procesem, od którego nie ma odwrotu. Trzeba jednak dołożyć starań, by przebiegł on bezpiecznie.

Publikacja: 18.10.2024 00:01

Zielona gospodarka wymaga potężnych inwestycji w nowe moce wytwórcze. Firmy energetyczne budują elek

Zielona gospodarka wymaga potężnych inwestycji w nowe moce wytwórcze. Firmy energetyczne budują elektrownie słoneczne i wiatraki na morzu

Foto: adobestock

Świat jest w niełatwym momencie ze względu na wyzwania związane z geopolityką. W szczególnie trudnym położeniu znajduje się Europa. W środku kontynentu toczy się regularna wojna, gospodarka nastręcza problemów, chińskie produkty zalewają rynki, a kraje Unii Europejskiej we wspólnocie widzą problem, a nie atut. Pozycja Europy słabnie.

Tymczasem proces przechodzenia od gospodarki wysokoemisyjnej do nisko- i zeroemisyjnej to kolejna seria ogromnych wyzwań, które nie dość, że kosztowne i skomplikowane, to jeszcze obarczone ryzykiem. Tym bardziej trzeba dołożyć starań, by przeprowadzić je w sposób bezpieczny. Przechodzenie na nowe technologie musi być przeprowadzone tak, by nie zachwiać dostawami prądu i by nie wywołać ogromnych podwyżek cen energii. W przeciwnym razie czeka nas gospodarcza katastrofa.

Wiatr i słońce znaczą coraz więcej

Prąd musi być dostarczany w sposób ciągły, bez przerw. W sytuacji gdy coraz większy udział w miksie mają uzależnione od pogody odnawialne źródła energii, trzeba dołożyć starań, by system był stabilny. Obecnie podstawę miksu stanowi węgiel, ale proces dekarbonizacji postępuje. Wyłączane będą kolejne bloki węglowe. W okresie przejściowym będą zastępowane blokami opalanymi gazem – trwają inwestycje w budowę nowych jednostek gazowych. W przyszłości system zasili energia z atomu. Na to jednak przyjdzie nam poczekać, elektrownia jądrowa będzie gotowa w drugiej połowie kolejnej dekady.

Zielona gospodarka wymaga potężnych inwestycji w nowe moce wytwórcze. Firmy energetyczne budują elektrownie słoneczne i wiatraki na morzu. Branża czeka na poluzowanie przepisów związanych z budową elektrowni wiatrowych na lądzie. W 2023 roku udział węgla w miksie stanowił 61 proc., gazu 10 proc., a biomasy 4,9 proc. Udział elektrowni wiatrowych wyniósł 14,1 proc., a słonecznych 6,9 proc. Na koniec czerwca tego roku moc zainstalowana fotowoltaiki wyniosła 18,6 GW, a farm wiatrowych ponad 9,5 GW.

Trwają inwestycje w budowę morskich farm wiatrowych, co zasadniczo zmieni krajowy miks. Budują je PGE i Ørsted, Polenergia z Equinorem oraz Orlen z Northland Power. Na polskich obszarach morskich rozwijane są obecnie projekty o łącznej mocy ok. 8,4 GW, w tym 5,9 GW z projektów tzw. fazy I rozwoju oraz 2,5 GW z projektów tzw. fazy II rozwoju. Tymczasem – jak informowało Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej – analizy wskazują, że potencjał morskiej energetyki wiatrowej wynosi 33 GW, przy oczekiwanej średniej rocznej produkcji energii na poziomie 130 TWh. Wiatraki na morzu są stabilniejszym źródłem produkcji niż na lądzie. Na Bałtyku – jak informuje Ørsted – przez około 90 proc. czasu panuje wystarczająca wietrzność, by zapewnić pracę źródeł wiatrowych. Tylko przez 9 proc. wiatr jest zbyt słaby, a przez 1 proc. – zbyt silny.

Operatorzy sieci z planami rozwoju

Na północy w gminie Choczewo konsorcjum firm Westinghouse i Bechtel ma wybudować trzy reaktory typu AP1000 konstrukcji Westinghouse, o łącznej mocy 3,7 GW. Pierwszy z nich ma być gotowy w 2035 roku, następne powstać mają w odstępach rocznych. Lokalizacja tak potężnych źródeł energii elektrycznej na północy kraju (wiatraki na Bałtyku i atom) oznacza konieczność inwestycji w infrastrukturę sieciową, zarówno przesyłową (wysokie napięcia), jak i dystrybucyjną (średnie i niskie napięcia). To kluczowe z punktu widzenia bezpieczeństwa dostaw energii. Bez infrastruktury przesyłowej same źródła energii nie rozwiążą problemów Polski.

PSE już szykuje się do nowych projektów, by zapewnić podłączenie morskich farm wiatrowych do Krajowego Systemu Elektroenergetycznego. Plan rozwoju sieci przesyłowej przygotowany przez spółkę zakłada inwestycje na poziomie 64 mld zł do 2034 r. Jednym z kluczowych projektów w planie rozwoju jest budowa połączenia stałoprądowego (HVDC), które połączy północ z południem Polski. PSE podkreśla również potrzebę wzmocnienia północno-zachodniej i zachodniej części kraju.

Budowa nowych rozproszonych źródeł wytwórczych wymaga również inwestycji ze strony firm energetycznych, które muszą modernizować istniejące sieci i budować nowe. Rozwiązaniem zwiększającym efektywność infrastruktury jest digitalizacja sieci. Umożliwia ona lepsze wykorzystanie sieci i skuteczniejsze nimi zarządzanie. Automatyzacja, cyfrowe modele do zarządzania sterownikami, rozwiązania oparte na sztucznej inteligencji gromadzące i analizujące na bieżąco dane, wszystko to pomaga usprawnić procesy i zoptymalizować działalność infrastruktury. Inwestycje są konieczne, by przyłączać nowe jednostki OZE. Inwestorzy spotykają się z licznymi odmowami przyłączeń. Choć nie jest też rzadkością, że część podmiotów deklarujących budowę nowych źródeł blokuje sieci projektami, które nie posuwają się do przodu, licząc na ich odsprzedaż. Do tego dochodzą inwestycje zapobiegające negatywnym skutkom zmian klimatycznych i anomalii pogodowych, takim jak wichury, gwałtowne śnieżyce czy powodzie. Firmy na bieżąco inwestują w skablowanie sieci, by były one mniej podatne na narażenia.

Ogromny wysiłek finansowy

By wszystkie te procesy mogły posuwać się naprzód, potrzebne są ogromne środki finansowe – na budowę nowych źródeł energii nisko- i zeroemisyjnej, na inwestycje w infrastrukturę, na wdrażanie mniej emisyjnych procesów, na opracowywanie nowych technologii, na badania i rozwój. Jak szacuje PSEW i Instytut Jagielloński, transformacja energetyki pochłonąć może 1,5–1,6 biliona złotych. By sfinansować proces, konieczne jest wsparcie ze strony Unii Europejskiej i programów rządowych, ale trzeba też uwolnić potencjał inwestycyjny polskich firm energetycznych, by mogły ubiegać się o finansowanie w bankach komercyjnych. Dziś na przeszkodzie stoją aktywa węglowe, które utrudniają zaciąganie kredytów – wiele instytucji odmawia finansowania grup, które posiadają „brudne” aktywa.

Bezpieczeństwo energetyczne to gwarancja nieprzerwanych dostaw do gospodarstw domowych po akceptowalnej cenie, ale też do odbiorców komercyjnych, w tym do przemysłu. Były szef Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghi ostrzega przed „powolną agonią” gospodarki europejskiej. Zwracał uwagę na rosnącą przepaść między gospodarką UE a amerykańską. Zaznaczał, że Europa potrzebuje inwestycji. Aby utrzymać firmy przemysłowe w Europie i tworzyć nowe miejsca pracy, konieczna jest gwarancja dostaw czystej, stosunkowo niedrogiej energii. Bez sprawnego przemysłu Europa stanie się biernym konsumentem azjatyckich produktów, a jej gospodarcza siła będzie słabnąć. Zlikwidowane zostaną miejsca pracy i wzrośnie uzależnienie od zewnętrznych dostawców. Konieczne jest spojrzenie na przemiany w energetyce i w innych sektorach całościowo, by Stary Kontynent nie utracił na dobre swojej pozycji.

—morb

OPINIA PARTNERA CYKLU 

Dariusz Marzec prezes PGE

Dariusz Marzec prezes PGE

Transformacja energetyczna, której rozwój OZE jest integralnym elementem, to rewolucja kopernikańska, zarówno jeśli chodzi o tempo, jak i zakres działań. W takiej sytuacji wyzwań nie brakuje. Jest to charakterystyczne dla czasów przyspieszenia inwestycyjnego. Bezpieczeństwo można nazwać parasolem, który stale powinien nam towarzyszyć na drodze przejścia od starej energetyki do nowej. Ta zmiana mocno obejmuje rozwój energetyki rozproszonej. Jako największa firma energetyczna patrzymy na to realnie i odpowiedzialnie. Inflacja i rosnące koszty dotykają wszystkie gałęzie gospodarki, nie tylko energetykę. Jednak to na nas, energetyce, ciąży szczególna rola w budowaniu nowego kształtu polskiej gospodarki, ponieważ to od naszej zmiany i działań, które zainicjujemy, w dużej mierze będzie zależeć jej przyszła konkurencyjność i atrakcyjność inwestycyjna.

W przechodzeniu na zieloną energię jesteśmy zarówno inwestorami (offshore, lądowe farmy wiatrowe, farmy PV, wielkoskalowe pompy ciepła, magazyny energii), ale poprzez PGE Dystrybucja także tymi, którzy mają zadbać o warunki do przeprowadzanej transformacji również dla innych uczestników rynku.

Sieci przesyłowe, ich rozwój i modernizacja to fundament tego procesu. Biorąc pod uwagę te dwie perspektywy, jako największe wyzwanie widzimy pozyskanie finansowania na to wielkie zadanie. Z danych Komisji Europejskiej dotyczących inwestycji sieciowych wynika, że średnie roczne zapotrzebowanie inwestycyjne na potrzeby sieci dystrybucyjnych wynosi 67 mld euro. W porównaniu z 35 mld euro zainwestowanymi w 2022 r. jest to dwukrotny wzrost (wg oceny wpływu KE dot. celu klimatycznego na 2040 r.). Tendencje te widać również w nakładach PGE Dystrybucja. Zakładane w planach rozwoju poziomy nakładów inwestycyjnych mają zapewnić nie tylko efektywną dystrybucję energii elektrycznej, ale i kompleksowe dostosowanie się do potrzeb klientów oraz stworzenie warunków do rozwoju rynku energii.

Potrzeby inwestycyjne rosną, ponieważ operatorzy sieci dystrybucyjnych w nowym systemie energetycznym mają do odegrania kluczową rolę: w Europie odpowiadają średnio za podłączenie ok. 70 proc. nowych źródeł OZE (w Polsce to ponad 90 proc.); odpowiadają za rozwój lokalnych rynków elastyczności (integracja magazynów i usług tzw. odpowiedzi odbioru – demand response); odpowiadają za cyfryzację sieci na poziomie lokalnym. To nie tylko dynamika rozwoju zielonej energii, ale jednocześnie względy bezpieczeństwa, o które musimy dbać. Obejmują ono nie tylko stabilność dostaw energii, także kwestie cyberbezpieczeństwa w tym zakresie. 

Świat jest w niełatwym momencie ze względu na wyzwania związane z geopolityką. W szczególnie trudnym położeniu znajduje się Europa. W środku kontynentu toczy się regularna wojna, gospodarka nastręcza problemów, chińskie produkty zalewają rynki, a kraje Unii Europejskiej we wspólnocie widzą problem, a nie atut. Pozycja Europy słabnie.

Tymczasem proces przechodzenia od gospodarki wysokoemisyjnej do nisko- i zeroemisyjnej to kolejna seria ogromnych wyzwań, które nie dość, że kosztowne i skomplikowane, to jeszcze obarczone ryzykiem. Tym bardziej trzeba dołożyć starań, by przeprowadzić je w sposób bezpieczny. Przechodzenie na nowe technologie musi być przeprowadzone tak, by nie zachwiać dostawami prądu i by nie wywołać ogromnych podwyżek cen energii. W przeciwnym razie czeka nas gospodarcza katastrofa.

Pozostało 91% artykułu
Materiał Promocyjny
Polska czeka na energię z Bałtyku, a branża na regulacje
Materiał Promocyjny
Stabilność systemu e-commerce – Twój klucz do sukcesu
Nowa Energia
Grzegorz Maśloch, Rafał Czaja: Czas na spółdzielnie energetyczne
Nowa Energia
Bruksela wszczęła postępowania wobec chińskich producentów fotowoltaiki
Materiał Partnera
Energia jest towarem, ale nie musi skokowo drożeć
Materiał Partnera
Przed nami zielony rok