– Badania wietrzności to dopiero początek przygotowań do budowy, niemniej dla realizacji inwestycji są kluczowym etapem. Cieszę się, że został on zakończony, szczególnie w kontekście otrzymanej w styczniu decyzji o uwarunkowaniach środowiskowych dla elektrowni wiatrowych Baltica 2 i Baltica 3. To kolejne kroki zbliżające nas do uruchomienia przez PGE Baltica pierwszych morskich farm wiatrowych – komentuje Monika Morawiecka, prezes PGE Baltica.
Czytaj także: Duńczycy pomogą PGE budować wiatraki na Bałtyku
PGE Baltica zdecydowała się skorzystać z technologii pływającego LiDARu (LiDAR – Light Detection and Ranging), czyli urządzenia używającego wiązki podczerwonego promieniowania laserowego do pomiaru prędkości przemieszczających się nad nim mas powietrza. W wersji morskiej jest zamontowane na samowystarczalnej energetycznie pływającej platformie. Łączność z brzegiem zapewniona jest za pomocą telefonii satelitarnej. Przeprowadzone badania dotyczyły m.in. prędkości, kierunku, siły wiatru oraz jego turbulencji. Trwały nieprzerwanie przez 24 miesiące. Według PGE Baltica są one wystarczająco dokładne, a ich wstępna ocena potwierdza dogodne warunki wietrzne dla przyszłych elektrowni wiatrowych.
Energetyczna grupa planuje w sumie budowę trzech morskich farm wiatrowych: Baltica 3 i 2 do 2030 r. oraz Baltica 1 – po 2030 r. Ich łączna maksymalna moc wyniesie do 3,5 GW. Dla dwóch pierwszych projektów PGE poszukuje kupca, któremu chce sprzedać połowę udziałów w spółkach realizujących te inwestycje. W grudniu podpisała w tej sprawie wstępne porozumienie z duńskim koncernem Ørsted.