Duńczycy pomogą PGE budować wiatraki na Bałtyku

Klamka zapadła: we wtorek zarząd PGE zdecydował o rozpoczęciu rozmów, dotyczących sprzedaży 50 proc. udziałów w dwóch projektach o łącznej mocy do 2,5 GW, z duńskim koncernem energetycznym Ørsted. Chodzi o spółki Elektrownia Wiatrowa Baltica-3 (realizuje projekt o planowanej mocy ok. 1 GW w perspektywie 2026 r.) oraz Elektrownia Wiatrowa Baltica-2 (projekt o planowanej mocy ok. 1,5 GW w perspektywie 2030 r.).

Publikacja: 23.10.2019 07:59

Duńczycy pomogą PGE budować wiatraki na Bałtyku

Foto: Bloomberg

– Poszukiwania partnera trwają od grudnia ubiegłego roku – mówi nam Monika Morawiecka, prezes spółki PGE Baltica. – Chcemy pozyskać partnera z know-how oraz podzielić się z nim kosztami inwestycji, które są szacowane przez rynek na kilkanascie mld złotych do 2026 r., a w dalszej perspektywie rozwoju morskich farm wiatrowych mogą się podwoić – dodaje.

Koncern zaprosił do rozmów potencjalnych partnerów już w grudniu ubiegłego roku. Jak się dowiadujemy, w ciągu kilku tygodni do polskiego koncernu trafiło aż trzynaście wstępnych ofert od potencjalnych partnerów w realizacji offshore’owych planów PGE. Na początku września br., podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy, prezes PGE Henryk Baranowski, informował, że w gronie potencjalnych wspólników zostało już tylko czterech kandydatów.

Wybór, jak widać, padł ostatecznie na Ørsted. To największy koncern energetyczny w Danii, który w obecnej chwili odpowiada za 49 proc. produkcji prądu oraz 35 proc. produkcji ciepła. Firma prowadzi też projekty m.in. w Niemczech, Szwecji, Holandii, Norwegii i Wielkiej Brytanii. To również największa na świecie firma pod względem zaangażowania w offshore: posiada 16 proc. udziału w tym rynku.

""

PGE pokazała gorsze wyniki

Foto: energia.rp.pl

– Szukamy partnera, gdyż w Polsce nie ma podmiotów, które potrafiłby realizować tego typu inwestycje – podkreśla Monika Morawiecka. – Weszliśmy w ostatni etap tego procesu: będziemy teraz określać warunki wejścia partnera do spółki. Naszym celem jest zamknięcie negocjacji do końca bieżącego roku – kwituje.

Dla polskich firm to prawdopodobnie jedyna droga, by realizować projekty offshore zgodnie z założonymi harmonogramami. Z tych przesłanek wychodziła zapewne Polenergia, łącząc siły przy projektach offshore z norweskim Equinorem (dawniej: Statoil) i ten sam cel przyświeca Orlenowi, który poszukuje partnera do własnych planowanych morskich farm wiatrowych.

Jak powiedział nam pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury, Piotr Naimski, w planowanym na 2040 r. „miksie energetycznym OZE mają odpowiadać za 20 proc. produkowanej energii”. W tym przypadku OZE mają oznaczać energetykę nuklearną oraz farmy wiatrowe. Jeżeli ta pierwsza wciąż pozostaje dosyć abstrakcyjna, to druga nabiera właśnie kształtu.

OZE

– Poszukiwania partnera trwają od grudnia ubiegłego roku – mówi nam Monika Morawiecka, prezes spółki PGE Baltica. – Chcemy pozyskać partnera z know-how oraz podzielić się z nim kosztami inwestycji, które są szacowane przez rynek na kilkanascie mld złotych do 2026 r., a w dalszej perspektywie rozwoju morskich farm wiatrowych mogą się podwoić – dodaje.

Koncern zaprosił do rozmów potencjalnych partnerów już w grudniu ubiegłego roku. Jak się dowiadujemy, w ciągu kilku tygodni do polskiego koncernu trafiło aż trzynaście wstępnych ofert od potencjalnych partnerów w realizacji offshore’owych planów PGE. Na początku września br., podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy, prezes PGE Henryk Baranowski, informował, że w gronie potencjalnych wspólników zostało już tylko czterech kandydatów.

OZE
Rząd nadrabia stracony czas. Szybsze prace nad energią elektryczną z wiatru
OZE
Rząd na nowo mebluje aukcje dla morskiej energetyki wiatrowej
Materiał Partnera
Sam Hall: OZE pomogły Wielkiej Brytanii odejść od węgla
OZE
Polski gigant bierze kredyt na OZE w BGK i w chińskim banku
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
OZE
Kontrole domowej fotowoltaiki wykazały nieprawidłowości