– Poszukiwania partnera trwają od grudnia ubiegłego roku – mówi nam Monika Morawiecka, prezes spółki PGE Baltica. – Chcemy pozyskać partnera z know-how oraz podzielić się z nim kosztami inwestycji, które są szacowane przez rynek na kilkanascie mld złotych do 2026 r., a w dalszej perspektywie rozwoju morskich farm wiatrowych mogą się podwoić – dodaje.
Koncern zaprosił do rozmów potencjalnych partnerów już w grudniu ubiegłego roku. Jak się dowiadujemy, w ciągu kilku tygodni do polskiego koncernu trafiło aż trzynaście wstępnych ofert od potencjalnych partnerów w realizacji offshore’owych planów PGE. Na początku września br., podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy, prezes PGE Henryk Baranowski, informował, że w gronie potencjalnych wspólników zostało już tylko czterech kandydatów.
Wybór, jak widać, padł ostatecznie na Ørsted. To największy koncern energetyczny w Danii, który w obecnej chwili odpowiada za 49 proc. produkcji prądu oraz 35 proc. produkcji ciepła. Firma prowadzi też projekty m.in. w Niemczech, Szwecji, Holandii, Norwegii i Wielkiej Brytanii. To również największa na świecie firma pod względem zaangażowania w offshore: posiada 16 proc. udziału w tym rynku.
PGE pokazała gorsze wyniki
– Szukamy partnera, gdyż w Polsce nie ma podmiotów, które potrafiłby realizować tego typu inwestycje – podkreśla Monika Morawiecka. – Weszliśmy w ostatni etap tego procesu: będziemy teraz określać warunki wejścia partnera do spółki. Naszym celem jest zamknięcie negocjacji do końca bieżącego roku – kwituje.