Od stycznia wiatrakowcy płacą nawet trzy–czterokrotnie wyższe podatki od nieruchomości. Są naliczane od całości turbiny (także jej najdroższych, technicznych elementów), a nie, jak wcześniej, tylko części budowlanej. To rezultat jednej z interpretacji przepisów ustawy o inwestycjach w elektrownie wiatrowe, którą potwierdzają kolejne wyroki wojewódzkich sądów administracyjnych.
Ministerstwo Energii zadeklarowało chęć przywrócenia stanu sprzed wejścia zapisów w życie. Kwestie podatków miały być regulowane nowelą ustawy o odnawialnych źródłach energii (OZE). Jej projekt pokazano pod koniec czerwca, ale konsultacje ujawniły rozbieżności między resortami energii, finansów oraz infrastruktury i budownictwa.
– Doszliśmy do porozumienia. Kwestie podatków zostaną uregulowane w noweli ustawy o OZE – zapewnia nasz rozmówca zbliżony do resortu energii. Teraz problemem jest harmonogram prac. Projekt ma szansę trafić do Sejmu na początku grudnia. To oznacza, że nie uda się go procedować tak, by zmiany weszły w życie z początkiem 2018 r. – Nie chcę na razie podawać dat wejścia noweli w życie, ale na pewno nie będzie to początek przyszłego roku – stwierdza tylko nasze źródło.
– Jeśli przepisy nie zostaną zmienione przed rozpoczęciem nowego roku podatkowego, to wszystko wskazuje na to, że pozytywny skutek nowych przepisów inwestorzy odczują dopiero od 1 stycznia 2019 r. – mówi Leszek Kuliński, wójt Kobylnicy i przewodniczący Stowarzyszenia Gmin Przyjaznych Energii Odnawialnej. Sam ustalił przyszłoroczny budżet, przyjmując deklaracje podatkowe w wyższej wysokości od farm.