Wyniki półrocza dwóch spółek sektora będą obciążone odpisami. Przeszacowania w PGE mają wynieść ok. 0,8 mld zł, a w Enerdze – 247 mln zł i obniżą wartość wiatraków w tych spółkach odpowiednio do 2,3 mld zł i ok. 0,65 mld zł. To efekt niekorzystnych zmian w otoczeniu rynkowym (spadku cen zielonych certyfikatów) i regulacyjnym (ustawa o inwestycjach w wiatraki wprowadza wymóg zachowania odpowiedniej odległości od zabudowań dla nowych inwestycji i zwiększa obciążenia podatkowe dla farm istniejących).
Kolejni odpiszą mniej
Pojawiły się już jednak opinie ekspertów KPMG cytowanych przez portal WysokieNapięcie.pl, że podatek od nieruchomości nie powinien być naliczany od całych turbin.
Eksperci spodziewają się podobnych odpisów w kolejnych spółkach posiadających aktywa wiatrowe. Zwłaszcza że Polski Komitet Energii Elektrycznej już w kwietniu sygnalizował, że tzw. ustawa odległościowa dla PGE, Energi, Tauronu oraz Enei oznacza wzrost kosztów o 370 mln zł rocznie i ryzyko dokonania odpisów na ok. 2 mld zł.
W Tauronie – jak nam przekazano – trwają obecnie testy na utratę wartości aktywów, ale ich ostateczny wynik będzie opublikowany w giełdowym raporcie. Z kolei Enea standardowo prowadzi takie testy pod koniec roku. Jak wynika z naszych informacji, na razie nie widać dużego ryzyka dokonania odpisów w tej spółce. Ale jest tam tylko ok. 70 MW w wietrze.
Jak zauważa Tomasz Krukowski z DM Deutsche Banku, nawet jeśli Tauron i Enea zdecydują się na przeszacowanie takiego majątku, to ewentualne odpisy będą mniejsze niż w przypadku PGE i Energi. Te dwie spółki kupiły bowiem wysoko wycenione portfolio projektów wiatrowych od Donga i Iberdroli (koncerny te zrezygnowały z działalności w Polsce – red.). – Tauron, który posiada ponad 180 MW mocy z działających farm i niewiele projektów, zostanie relatywnie mniej dotknięty nowymi regulacjami – ocenia Krukowski.