Prawie każda z firm kontrolowanych przez Skarb Państwa akcentowała zamiar rozbudowy floty odnawialnych źródeł. Największy program w tym zakresie ma PGE. Lider rynku do 2030 r. chce postawić 3,2 tys. MW, z czego 2–2,8 tys. MW w farmach morskich. Oprócz tego jest plan budowy dwóch bloków na gaz w Elektrowni Dolna Odra. Z kolei Enea myśli o ok. 1 tys. MW w kogeneracji i OZE (także rozproszonym). Tauron rozważa zaś inwestycje w aktywa o regulowanych przychodach, w tym OZE o mocy 700 MW. Katowicki koncern ma propozycję kupienia od firmy in.ventus farm na lądzie o łącznej mocy 200 MW.
Wśród planów koncernów energetycznych Paweł Puchalski z Santander BM dostrzega zwrot w stronę zielonych mocy w PGE, prowadzącego duży projekt farm morskich. Azymut na odnawialne źródła widzi też w Enei i Tauronie. – Takie inwestycje – choć wymagające dużych nakładów inwestycyjnych, głównie w przypadku energetyki morskiej w PGE, będą jednak budować wartość tych spółek – uważa analityk Santander BM.
Tylko Energa nie wspomniała o rozwoju ekoelektrowni. Rozważa za to budowę dwóch elektrowni na gaz o łącznej mocy 1 tys. MW. – To zmienia profil inwestycyjny spółki, która już po zbudowaniu ostrołęckiego bloku zwiększy swój udział w wytwarzaniu i ekspozycje na ryzyka związane z paliwami kopalnymi, w tym zmienność cen surowców – dodaje Puchalski.
Tomasz Duda z Erste Securities pozytywnie patrzy na zielone plany w spółkach energetycznych. Jednak uważa, że większy potencjał – przy obecnych wysokich cenach energii – dają projekty organiczne, a nie akwizycje, które planuje Tauron. – Biorąc pod uwagę plany PGE rozwijania morskiej energetyki wiatrowej szacujemy, że przy cenach 290 zł/MWh farmy morskie o mocy 2,5 GW oferowałyby 18 mld zł pozytywnego NPV (metoda oceny efektywności ekonomicznej – red.). To zmienia nastawienie do spółki, która dotąd inwestowała w nierentowne moce węglowe – zauważa Duda.
Zaprezentowane plany mogą jednak zmniejszyć potencjał do dzielenia się zarobkiem przez energetykę. Puchalski spodziewa się zawieszenia polityki dywidendowej w PGE, Enei i Tauronie do 2021 r. Wtedy dopiero realnie spółki.Jedyną niewiadomą jest Energa. – Skoro spółka nie wypłaciła w tym roku nagrody z zysku, nie mając jeszcze znaczących wydatków inwestycyjnych – to prawdopodobieństwo podzielenia się nim w kolejnych latach spada ze względu na uruchomienie budżetu na blok w Ostrołęce – mówi analityk Santander BM.
Erste pozytywnie patrzy na sektor. Wpływ na to mają wyższe niż w latach wcześniejszych marże w sektorze wytwarzania już po odliczeniu kosztów zakupu węgla i uprawnień do emisji CO2. – To sugeruje wyższe zyski w 2018 r. – tłumaczy Duda. Jak szacuje, zagregowany wynik EBITDA za ten rok w sektorze może być o 13 proc. wyższy niż ubiegłoroczny i sięgnąć 14,85 mld zł (dla PGE, Tauronu i Enei, w raporcie Erste nie uwzględniło Energi – red.). Duda największy potencjał wzrostu widzi w PGE i Enei. Z kolei w Tauronie zyski mogą być porównywalne. ©℗