W liście z 14 lipca, skierowanym do europejskich klientów, rosyjski monopolista gazowy ogłaszał działanie „siły wyższej” na dostawy, a mają one obowiązywać z datą wsteczną od 14 czerwca. Wówczas Gazprom rozpoczął ograniczanie ilości przesyłanego surowca Nord Stream 1 o 40 i następnie o 60 proc.

Powodem miała być brak turbiny, odpowiedzialnej za tłoczenie gazu. Ta była w remoncie w Kanadzie, ale w obliczu rosyjskiej agresji na Ukrainne i sankcji, została zatrzymana za Oceanem. Po interwencji Niemiec, turbina została zwrócona, jednak nadal Rosjanie twierdzili, że brakuje dodatkowych dokumentów, które pozwoliłby na uruchomienie turbiny ponownie. W międzyczasie między 11 a 21 lipca zaplanowano remont Nord Stream 1.

Czytaj więcej

Morawiecki wiedział o niedoborach węgla od marca. Ujawniono dokumenty

Jak donosi zaś Bloomberg, w liście nie ma daty wypowiedzenia „siły wyższej”, co może oznaczać, że i po remoncie gazociąg może nie zostać ponownie uruchomiony. Klauzula „siły wyższej” jest standardem w umowach biznesowych i określa ekstremalne okoliczności, które zwalniają stronę z jej zobowiązań prawnych.