Bojko Borisow odpowiedział dziś na wczorajsze zarzuty Władimira Putina: „Bułgaria działa zgodnie z procedurami Unii Europejskiej. Każdy ma prawo do szukania alternatywnych szlaków (przesyłu gazu-red). My szukamy alternatywnej dywersyfikacji (źródeł dostaw-red.)” – wyjaśnił bułgarski premier w porannym programie telewizji bTV, informuje agencja Prime.
Dodał, że zaprasza prezydenta Putina na plac budowy bułgarskiego odcinka Tureckiego Potoku, by osobiście przekonał się jak szybko postępuje budowa – około 5 km dziennie.
„Zaczęliśmy późno, gdyż musieliśmy spełnić ogromną liczbę procedur. Procedury wykonujemy, jesteśmy więc przekonani, że gazociąg zbudujemy. A kiedy w przyszłym roku będziemy mieli tak duże moce przesyłowe, to uwierzcie mi, dla rosyjskiego gazu będzie to jedyna i dobra alternatywa” – przekonywał Borisow.
Europejska nitka Tureckiego Potoku ma dostarczać rosyjski gaz na Południe Europy, m.in. do Serbii, Bułgarii i na Węgry z ominięciem Ukrainy.