Gość podkreślił, że mamy rezerwy mocy energetycznych. - Przewidywane mrozy system powinien przetrzymać - mówił Kornicki.
25. grudnia 2017 o 9 rano 40 proc. mocy pochodziło z odnawialnych źródeł energii. Kolejne kilkanaście z biogazowni i elektrowni wodnych. Dopiero resztę uzupełniła energetyka konwencjonalna.
- Święta były względnie ciepłe, więc zapotrzebowanie na moc w kraju było niskie. Poza tym silnie wiało i generacja wiatrowa stanowiła rekordowy procent miksu generacyjnego. Ta sytuacja wymusiła na operatorze systemu przesyłowego szereg działań, żeby móc zachować odpowiednią rezerwę minimalnej mocy. Spokojnie nad tym zapanowaliśmy - tłumaczył Kornicki.
Wyjaśnił, że prawo nakłada obowiązek przyjęcia do sieci każdej energii pochodzącej z OZE, kosztem elektrowni konwencjonalnych. - Jest jednak granica zaniżeń tych elektrowni. Musimy zachować pewne minimum, żeby sieć mogła pracować bezpiecznie. Do tego minimum zeszliśmy w ostatnie święta, ale go nie przekroczyliśmy – podał gość.