Czy ludziom uda się pozyskać energię z oceanów?

Wciąż głodna energii ludzkość czerpie ją już z ropy, gazu, atomu, a także wiatru, słońca, biomasy czy wody. Potrzebujemy jednak coraz więcej prądu. To sprawia, że oczy naukowców w poszukiwaniu nowych jego źródeł zwróciły się również w kierunku oceanów

Publikacja: 20.05.2011 01:01

Czy ludziom uda się pozyskać energię z oceanów?

Foto: ROL

W jaki sposób ludzie chcą pozyskać energię z wód morskich? Największe nadzieje wiążą się z dwoma jej potencjalnymi źródłami. Pierwsze stanowią prądy morskie, powodowane przez pływy, różnice temperatur wody czy stan jej zasolenia. Drugim miałyby być fale wywoływane przez wiatr.

Przeprowadzane przez różne ośrodki badania sugerują, że odpowiednie wykorzystanie energii ze środowiska morskiego mogłoby nie tylko zaspokoić popyt na nią na ziemi, ale również kilkakrotnie go przekroczyć. Według analiz firmy Highlight Energy Solutions cały potencjał drzemiący w oceanach pozwoli wyprodukować do 80 tys. terawatogodzin energii rocznie, czyli tyle, ile wyniesie zapotrzebowanie Polski przez najbliższe 500 lat.

W Europie największymi entuzjastami energetyki morskiej są Anglicy. Mogą sobie na ten optymizm pozwolić - położone na północny-zachód od Wysp obszary Oceanu Atlantyckiego są oceniane przez naukowców jako jedne z najlepszych na świecie rejony do pozyskiwania energii z fal i prądów.

Z badań opublikowanych na początku maja 2011 r. przez brytyjski Green Carbon Trust (organizację zajmującą się promocją ekologicznych technologii i ograniczaniem emisji CO2) wynika, że wykorzystanie energii oceanu może do 2050 r. wpompować do brytyjskiej gospodarki 76 mld funtów (prawie 340 mld zł).

Mimo że analizy wykazują duży potencjał morskiej energii, to nie została ona jeszcze wykorzystana na szerszą skalę przemysłową. Dlaczego? Biorąc pod uwagę bardzo mały stopień zaawansowania technologii morskich, istnieje duża niepewność czy energia fal i pływów może odegrać znaczącą rolę w zapewnieniu dostaw energii na świecie.

Problem stanowi fakt, że – podobnie jak w przypadku energetyki wiatrowej – czerpanie energii z morza wymagałoby instalowania pod wodą turbin. Kwestie techniczne, które nie zostały jeszcze rozstrzygnięte, to m.in. korozja urządzeń zanurzonych w wodzie, ich zabezpieczenie przed osadami czy trudność z obsługą serwisową. Dodatkowo, już na tak wstępnym etapie pojawiają się pytania o ochronę środowiska – jak urządzenia energetyczne wpłyną na podwodny ekosystem, a nawet czy nie będą zmieniały kierunku prądów morskich.

Tematem energetyki oceanicznej interesują się również Amerykanie. Analizy finansowane przez Departament Energii Stanów Zjednoczonych wykazały na razie m.in to, że modele komputerowe czy badania laboratoryjne są ważne, ale o rzeczywistym zbadaniu energetyki hydrokinetycznej będzie można mówić dopiero na podstawie monitoringu zainstalowanych urządzeń.

Póki co, mamy do czynienia tylko z projektami pilotażowymi. Jeden z nich realizuje Scottish Power Renewables. To zainicjowane w 2008 r. przedsięwzięcie zakłada, że do 2012 lub 2013 r. pod powierzchnią morza będzie pracować 10 turbin w technologii Hammerfest Strong, która została przetestowana w Norwegii. Każda z nich ma mieć moc 1 MW. Inne projekty pilotażowe są prowadzone m.in. w Hiszpanii i Stanach Zjednoczonych.

Green Carbon Trust szacuje, że szczyt rozwoju morskiej energetyki nastąpi w 2020 r. Do tego czasu naukowcy będą pracowali nad doprowadzeniem technologii do takiego stanu zaawansowania, by pozwalała ona produkować energię po kosztach zbliżonych do innych źródeł odnawialnych.

Dużo pracy pochłonie również zdobycie szerokiej akceptacji społecznej. O wykorzystaniu energii oceanów nie może być również mowy bez rozbudowy sieci przesyłowej tak, by prąd pozyskany daleko na morzu trafił bez kłopotów tam, gdzie jest na niego największe zapotrzebowanie – na terenach najsilniej zaludnionych, położonych często w głębi danego kraju.

Francuskie doświadczenia

Chociaż dotychczas energetyka morska nie znalazła na świecie zastosowania na szeroką skalę, to od tej reguły są również wyjątki. Jednym z nich jest elektrownia wodna we francuskim La Rance w Bretanii, u ujścia rzeki Rance. Ta jednostka o mocy 240 MW wykorzystuje energię pływów. Dogodna lokalizacja umożliwia wykorzystanie dużej, około 8-metrowej różnicy w poziomach wody morskiej podczas przypływu i odpływu. Przepływające masy wody napędzają 24 turbiny na zasadzie zbliżonej do zwykłych elektrowni wodnych na rzekach.

Mimo ogromnych nakładów, które poniesiono na budowę elektrowni w latach 60-tych, inwestycja się zwróciła. Obecnie produkuje prąd tańszy niż ten z elektrowni jądrowych. Choć jednostka La Rance ma atuty, z którymi trudno dziś dyskutować, to wiadomo, że na budowę drugiej takiej samej elektrowni nikt by się nie zgodził. Dlaczego? Wykorzystanie energii pływów wodnych w tym przypadku odbyło się ogromnym kosztem środowiska. Zapora spowodował stopniowe zamulanie ekosystemu Rance, a niektóre gatunki żyjących w niej ryb wyginęły.

W jaki sposób ludzie chcą pozyskać energię z wód morskich? Największe nadzieje wiążą się z dwoma jej potencjalnymi źródłami. Pierwsze stanowią prądy morskie, powodowane przez pływy, różnice temperatur wody czy stan jej zasolenia. Drugim miałyby być fale wywoływane przez wiatr.

Przeprowadzane przez różne ośrodki badania sugerują, że odpowiednie wykorzystanie energii ze środowiska morskiego mogłoby nie tylko zaspokoić popyt na nią na ziemi, ale również kilkakrotnie go przekroczyć. Według analiz firmy Highlight Energy Solutions cały potencjał drzemiący w oceanach pozwoli wyprodukować do 80 tys. terawatogodzin energii rocznie, czyli tyle, ile wyniesie zapotrzebowanie Polski przez najbliższe 500 lat.

Pozostało 85% artykułu
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Materiał Promocyjny
Budowa farm wiatrowych i fotowoltaicznych
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz
Energetyka
Famur o próbie wrogiego przejęcia: Rosyjska firma skazana na straty, kazachska nie
Energetyka
Rosyjski szantaż w Famurze. Chcą odkupić udziały warte 70 mln zł za 1 tys. euro
Materiał Promocyjny
ORLEN Paczka ma 4000 automatów paczkowych i rośnie w imponującym tempie
Energetyka
Rekordowe rządowe subsydia energetyki. Wszystko przez kryzys energetyczny
Energetyka
Inwestycja z pomocą banku