Aktywiści Greenpeace siedzący na balkonie w budynku Sejmu wyświetlili na przedniej ścianie sali wizerunek oka z hasłem "Obiecaliście – Patrzymy". Chcieli w ten sposób przypomnieć posłom o ich przedwyborczych obietnicach związanych z ekologią oraz zaległych ustawach, które czekają na uchwalenie od lat.
Przed wyborami szefowie 5-ciu największych partii otrzymali od Greenpeace postulaty dotyczące przejścia od przestarzałego systemu energetycznego na rzecz nowoczesnych, tzn. odnawialnych źródeł energii. Oprócz Waldemara Pawlaka, wszyscy publicznie wyrazili zainteresowanie i uznali konieczność naprawienia wieloletnich zaniedbań w tej kwestii.
Złożyli również deklaracje: Premier Tusk zapowiedział utworzenie specjalnego ministerstwa zajmującego się energią w kontekście ochrony klimatu. Prezes Kaczyński obiecał powołanie pełnomocnika rządu w tej sprawie. Janusz Palikot i Grzegorz Napieralski poparli wszystkie postulaty Greenpeace.
- Politycy obiecali działać na rzecz rozwoju czystej i taniej energii. Będziemy im oraz ich wyborcom o tym przypominać. Mamy nadzieję, że zdążą zrealizować swoje deklaracje zanim za 3–4 lata zaczną się w Polsce pierwsze przerwy w dostawach prądu, jak przewidują eksperci - mówi Maciej Muskat, dyrektor polskiego Greenpeace.
Organizacja chce wprowadzenia ulg podatkowych dla inwestujących w odnawialne źródła energii (OZE), zwiększenia efektywności energetycznej, decentralizacji systemu energetycznego, stworzenia inteligentnych sieci przesyłowych i uchwalenie ustawy o OZE.