Słaby złoty bije po kieszeniach kierowców

Na wysokie ceny benzyny w Polsce w ostatnich miesiącach wpływał głównie słaby złoty

Publikacja: 24.01.2012 02:25

Słaby złoty bije po kieszeniach kierowców

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski

Kie­row­cy są wście­kli na wciąż dro­że­ją­ce pa­li­wa na sta­cjach ben­zy­no­wych. Pol­ska Ini­cja­ty­wa Oby­wa­tel­ska, gru­pa dzia­ła­ją­ca na Fa­ce­bo­oku, chcia­ła wczo­raj prze­pro­wa­dzić ak­cję pro­te­sta­cyj­ną na sta­cjach ben­zy­no­wych w 17 pol­skich mia­stach. Kie­row­cy blo­ko­wa­li sta­cje, tan­ku­jąc za mi­ni­mal­ną kwo­tę i tym samym two­rząc ko­lej­ki do dys­try­bu­to­rów.

O godz. 16 ka­wal­ka­da sa­mo­cho­dów mia­ła prze­je­chać z mo­żli­wie naj­mniej­szą pręd­ko­ścią w War­sza­wie pod Sejm, Bel­we­der i Kan­ce­la­rię Pre­mie­ra. Pro­test nie do koń­ca się udał, bo wzię­ło w nim udział zbyt ma­ło osób. – W War­sza­wie do pro­te­stu przy­stą­pi­ło oko­ło 100 kie­row­ców, 200 blo­ko­wa­ło au­to­stra­dę A4 – mó­wi „Rz" Da­mian Te­per­ski, je­den z or­ga­ni­za­to­rów.

Cen ro­py wy­strze­lą

Jed­nym z głów­nych czyn­ni­ków wpły­wa­ją­cych na ce­ny pa­li­wa na sta­cjach jest ce­na ro­py naf­to­wej. Po wczo­raj­szej­ de­cy­zji o wpro­wa­dze­niu przez UE stop­nio­we­go em­bar­ga na ro­pę z Ira­nu ba­rył­ka mo­że już wkrót­ce prze­kro­czyć gra­ni­cę 150 dol. Za­kaz obo­wią­zu­je wszyst­kie no­we kon­trak­ty, ja­kie mia­ły­by zo­stać za­war­te z Ira­nem na do­sta­wy te­go su­row­ca. Kon­trak­ty już podpisane mu­szą być za­mknię­te do koń­ca czerw­ca 2012 r.

In­for­ma­cja o wpro­wa­dze­niu em­bar­ga na im­port irań­skiej ro­py po­cząt­ko­wo nie spo­wo­do­wa­ła wzro­stu cen na gieł­dach. No­to­wa­nia jed­nak po­szły w gó­rę po kil­ku go­dzi­nach, kie­dy Irań­czy­cy za­gro­zi­li za­blo­ko­wa­niem cie­śni­ny Or­muz, i mar­co­we kon­trak­ty na do­sta­wę ro­py Brent wzro­sły do 110,63 dol. za ba­rył­kę. Cie­śni­na dzie­li Oman i Iran – przewożonych jest tam­tę­dy co naj­mniej 17 mln ba­ry­łek ro­py dzien­nie (ok. 35 proc. cał­ko­wi­te­go trans­por­tu dro­gą mor­ską).

Na ra­zie Iran zmie­nił je­dy­nie wa­lu­tę, w ja­kiej sprze­da­je ro­pę In­diom – za­miast eu­ro (po­przed­nio zre­zy­gno­wał z do­la­rów) za­sto­su­je je­ny ja­poń­skie.

W naj­bli­ższych ty­go­dniach na­le­ży ocze­ki­wać ostrej re­to­ry­ki ze stro­ny rzą­du w Te­he­ra­nie. W ten spo­sób Irań­czy­cy pod­bi­ją no­to­wa­nia i zrów­no­wa­żą so­bie ubyt­ki we wpły­wach. I mi­mo że ma­ło kto wie­rzy, że­by rze­czy­wi­ście do­szło do unie­ru­cho­mie­nia trans­por­tu ropy przez ten klu­czo­wy szlak wod­ny, to jed­nak eko­no­mi­ści są zgod­ni: – Je­śli do te­go rze­czy­wi­ście doj­dzie, na krót­ki czas ce­ny ro­py strze­lą na­wet do 150 dol. za ba­rył­kę – mó­wi Ma­ciej Bit­ner z We­alth So­lu­tions. I nie­wy­klu­czo­ne, że jest to pro­gno­za opty­mi­stycz­na dla im­por­te­rów. Ta na­gła zwy­żka cen jest już wli­czo­na w te­go­rocz­ną śred­nią ce­nę ro­py Brent, któ­ra wa­ha się w gra­ni­cach 120 – 128 dol. za ba­rył­kę.

Na ra­zie na sank­cjach naj­bar­dziej ucier­pią Gre­cy, Hisz­pa­nie i Wło­si, któ­rzy ku­po­wa­li ok. 22 proc irań­skiej ro­py.

Wa­żny kurs dolara

Dla pol­skich kie­row­ców rów­nie wa­żny jak ce­ny ro­py jest kurs zło­te­go. W II kw. ubie­głe­go ro­ku za ba­rył­kę ro­py trzeba było zapłacić o wie­le wię­cej niż obec­nie (126 dol.). Ame­ry­kań­ska wa­lu­ta kosz­to­wa­ła wów­czas jed­nak 2,6 – 2,7 zł. Pod ko­niec ubie­głe­go ro­ku ro­pa po­ta­nia­ła, ale zło­ty osła­bił się wo­bec do­la­ra, do ok. 3,5 zł, dla­te­go ce­ny ben­zy­ny i die­sla prze­kro­czy­ły na sta­cjach po­ziom 5,5 zł za litr. – W tym ty­go­dniu zło­ty się umac­nia, a to da­je szan­sę na dal­sze ob­ni­żki cen w hur­cie, co z pew­no­ścią za­ha­mu­je wzro­st cen, a mo­że bę­dzie szan­sa na ich spa­dek już na po­cząt­ku lu­te­go – mó­wi Ur­szu­la Cie­ślak, ana­li­tyk ryn­ku pa­liw BM Re­flex.

Obecnie ma­rże na­szych kon­cer­nów naf­to­wych są mi­ni­mal­ne i na­wet re­zy­gna­cja z nich nie po­pra­wi­ła­by zna­czą­co sy­tu­acji na sta­cjach. – Ta­kie ob­ni­żki nie za­do­wo­li­ły­by kie­row­ców. W tym mo­men­cie od­czu­wal­ny dla nich był­by spa­dek cen w oko­li­ce 5 zł za litr, co  jest ma­ło praw­do­po­dob­ne – dodaje Cie­ślak.

Do skoku cen oleju napędowego od po­cząt­ku te­go ro­ku przyczyniła się też podwyżka ak­cy­zy do mi­ni­mal­ne­go, wy­ma­ga­ne­go przez Unię Europejską po­zio­mu. Litr oleju napędowego zdrożał w rezultacie o ok. 20 gr. Nie­mo­żli­we jest też ob­ni­że­nie stawki VAT. Unia Europejska wy­ma­ga, aby staw­ka po­dat­ku na pa­li­wa wy­no­si­ła ty­le, ile pod­sta­wo­wa, czy­li w Pol­sce 23 proc. Zresz­tą ka­żda ma­ni­pu­la­cja przy po­dat­ku spo­wo­do­wa­ła­by spa­dek wpły­wów bu­dże­to­wych, na co rząd nie mo­że so­bie po­zwo­lić w sy­tu­acji planowanego ogra­ni­cza­nia de­fi­cy­tu.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorek a.pawlak@rp.pl d.walewska@rp.pl

Analiza

Czy można obniżyć ceny

Na ceny paliw wpływa kilka  czynników. Większość z nich jest zupełnie niezależnych od działań rządu.

1. Ceny ro­py. Zależą od popytu i podaży. Na­ło­że­nie przez Unię Eu­ro­pej­ską em­bar­ga na im­port ro­py z Iranu spowoduje wzrost popytu na surowiec z innych krajów. Jed­nak w przypadku globalnego spowolnienia gospodarczego mo­żli­wy jest spadek cen surowca, bo wolniejszy rozwój oznacza mniejszy popyt. Katastrofą byłby zbrojny konflikt z Iranem, który groziłby wstrzymaniem dostaw z Zatoki Perskiej.

2. Kurs złotego. Transakcje na rynku ropy są rozliczane w dolarach. W ostatnich miesiącach dolar mocno drożał w stosunku do złotego, co było związane przede wszystkim z kryzysem w strefie euro (wspólna waluta traciła na wartości, a wraz z nią złoty). Interwencje NBP wzmacniały złotego tylko przejściowo. Na dłużej złoty mógłby się umocnić dzięki podwyżce stóp procentowych, ale ta niekorzystnie wpłynęłaby na wzrost PKB.

3. Podatki. Zgodnie z wymogami UE od 2012 roku wzrosła akcyza na olej napędowy do 1192 zł za 1000 l, czyli o 160 zł. Stawka VAT na paliwo musi wynosić tyle, ile podstawowa, czyli 23 proc. Według analityków, teoretycznie istnieje możliwość zawieszenia akcyzy na paliwa na 3 miesiące, a potem odkładanie jej ponownego wprowadzenia.  Takie działanie obniżyłoby jednak wpływy do budżetu, a rząd chce ograniczać deficyt.

4. Marże rafinerii. Obie polskie rafinerie – Orlen i Lotos – znajdują się pod kontrolą Skarbu Państwa. Premier mógłby więc nieformalnie skłonić ich zarządy do obniżenia marż. Odbiłoby się to oczywiście na zyskach obu notowanych na giełdzie koncernów. —aga, agmk

Kie­row­cy są wście­kli na wciąż dro­że­ją­ce pa­li­wa na sta­cjach ben­zy­no­wych. Pol­ska Ini­cja­ty­wa Oby­wa­tel­ska, gru­pa dzia­ła­ją­ca na Fa­ce­bo­oku, chcia­ła wczo­raj prze­pro­wa­dzić ak­cję pro­te­sta­cyj­ną na sta­cjach ben­zy­no­wych w 17 pol­skich mia­stach. Kie­row­cy blo­ko­wa­li sta­cje, tan­ku­jąc za mi­ni­mal­ną kwo­tę i tym samym two­rząc ko­lej­ki do dys­try­bu­to­rów.

Pozostało 93% artykułu
Energetyka
Inwestorzy i przemysł czekają na przepisy prawne regulujące rynek wodoru
Energetyka
Niemiecka gospodarka na zakręcie. Firmy straszą zwolnieniami
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej