Kulczyk Oil Ventures chce powrócić do robienia odwiertów w Brunei. Chodzi zarówno o Blok L, którego zasoby szacuje się na 283 mln baryłek ropy i 41,9 mld metrów sześciennych gazu, jak również Blok M, gdzie szacunki mówią o 35,6 mln baryłek ropy i 3,1 mld metrów sześciennych gazu.
Poprzednie prace skończyły się rok temu. Z uwagi na powtarzające się problemy techniczne skrócono program testów, a odwiert opuszczono. – We wrześniu zamierzamy ponownie przystąpić do prac. Potrwają one do lata przyszłego roku. Brunei to najbardziej obfity w gaz i ropę region na świecie. Jestem pewien, że osiągniemy sukces – mówi w rozmowie z „Rz" Timothy Elliott, prezes KOV.
Do sierpnia przyszłego roku KOV chce wykonać pięć odwiertów, z czego trzy w Bloku M. Koszt jednego to ok. 10 mln dol. – Pieniądze na projekty w Brunei chcemy pozyskać z londyńskiej giełdy. Zamierzamy tam wejść jeszcze w tym roku. Od strony technicznej jesteśmy na to niemal gotowi, ale ostateczna decyzja nie została jeszcze podjęta – zastrzega Elliott.
Jak zaznaczył Jakub Korczak, wiceprezes ds. relacji inwestorskich i dyrektor operacji w Europie Środkowo-Wschodniej w KOV, spółka jednocześnie będzie pracować nad alternatywnymi metodami finansowania prac w Brunei, w tym przede wszystkim poszukiwać współinwestora do Bloku L, gdzie docelowo KOV chce mieć 40 – 50 proc. i zachować status operatora.
Cały czas prowadzone są prace na Ukrainie, gdzie kolejne odwierty wykonywane są co dwa miesiące. – W ciągu trzech lat chcemy podwoić produkcję gazu w tym kraju i dojść do ponad 850 tys. m sześc. (30 mln stóp sześciennych) dziennie netto dla KOV. Kolejny odwiert w tym kraju rozpoczynamy już za dwa tygodnie – zapowiada Elliott.