Bułgarii nie podoba się zniżka w cenie rosyjskiego gazu (11,1 proc.), ani „model finansowania inwestycji". Władze twierdzą, że na budowę swojego odcinka gazociągu - nie mają pieniędzy.
- Nie jesteśmy gotowi podpisać umowę w sprawie gazociągu, bowiem Rosja przedstawia nowe warunki do modelu finansowania South Steram, zanim zaproponuje zniżkę w cenie - cytuje Deliana Dobrewa ministra energetyki, agencja Nowosti.
W zamian za zniżkę, Sofia miała w określonym czasie podpisać dokumenty, w których zobowiąże się do inwestowania w część gazociągu przełożoną na bułgarskim terytorium. A to właśnie na bułgarskim brzegu wyjdzie on z Morza Czarnego.
Ale Bułgarzy przeciągają podpisanie; argumentują, że dokumenty zawierają inne parametry niż te uzgodnione. Jak dowiedział się Kommersant, chodzi o próbę Moskwy, obniżenia taryf tranzytowych dla gazu z Rosji przez terytorium Bułgarii.
Gazprom znalazł się więc pod ścianą. Jeżeli chce dotrzymać zapowiedzianego publicznie na grudzień terminu rozpoczęcia budowy największego europejskiego gazociągu, musi sfinansować część bułgarską.