W interesie wszystkich Polaków leży doprowadzenie do wzrostu wydobycia gazu ze złóż krajowych, zarówno konwencjonalnych, jak i niekonwencjonalnych. Podstawowa korzyść to pozyskiwanie znacznie tańszego surowca niż obecnie importowany – mówi Grażyna Piotrowska-Oliwa, prezes PGNiG. Podkreśla, że w przypadku gazu uzyskiwanego ze złóż konwencjonalnych potrafimy dokładnie policzyć, jakie są korzyści. Natomiast przy gazie z łupków można na razie tylko operować szacunkami.
– Na wydobyciu ropy i gazu w Polsce zyskają też lokalne społeczności, chociażby poprzez uzyskiwanie wpływów z obowiązujących i planowanych podatków i opłat. Założenia rządu mówią m. in. o czterokrotnym wzroście podatku na rzecz samorządów – twierdzi Piotrowska-Oliwa.
Dodaje, że niezmiernie ważną rzeczą jest traktowanie lokalnych społeczności jak partnerów w dyskusji i przekazywanie wszelkich informacji na temat tego, co się będzie działo na ich terenie. – Przy prowadzeniu poszukiwań gazu z łupków, ale i wszelkich surowców, należy bezwzględnie dbać o ochronę środowiska. Nie może być mowy o naruszeniu jakichkolwiek procedur w tym obszarze i PGNiG tego przestrzega – mówi Piotrowska-Oliwa.
Podatki i opłaty
W ocenie Pawła Poprawy, doradcy Instytutu Studiów Energetycznych w Warszawie, nie ma żadnego konfliktu pomiędzy interesami lokalnych społeczności a bezpieczeństwem energetycznym kraju. – Jest tylko inna perspektywa. Dla lokalnych społeczności najważniejsze są kwestie oddziaływania inwestycji na środowisko, a dla państwa dywersyfikacja dostaw i korzyści ekonomiczne – mówi Poprawa. Przekonuje, że ekonomiczny sukces związany z wydobyciem gazu łupkowego będzie się wiązał z korzyściami zarówno dla całego kraju, jak samorządów i lokalnych społeczności.
– Z projektu kierunkowych założeń do ustawy o wydobywaniu węglowodorów wynika, że do samorządów trafi 24 zł opłaty eksploatacyjnej za każdy wydobyty 1 tys. m sześc. gazu, z czego 60 proc. mają otrzymać gminy. Jeśli na danym terenie dojdzie do odkrycia dużych złóż, to może się okazać, że otrzymane przez gminy pieniądze będą niekonsumowane – twierdzi Poprawa.