To efekt tego, że sama technologia nie gwarantuje osiągnięcia realnych korzyści z wdrożenia inteligentnego opomiarowania. Zdaniem Jarosława Wajera, partnera w dziale doradztwa biznesowego Ernst & Young, potencjalne oszczędności zwykle pochodzą bowiem ze zmiany zachowań odbiorców energii elektrycznej. Zmiana ta jest tymczasem możliwa tylko w przypadku odbiorców świadomych.
Obecnie w krajach Unii Europejskiej ponad 70 proc. nowych mocy wytwórczych w energetyce to odnawialne źródła energii. A to oznacza, że dokładnie 70 proc. nowych źródeł jest na różne sposoby dotowana. To z kolei oznacza, że 30 proc. nowych jednostek do produkcji energii, tych konwencjonalnych, ma problem, gdyż nie może liczyć na wsparcie. W ten sposób dochodzimy do paradoksu, ponieważ UE mówi „róbmy wolny rynek", ale jednocześnie ze względu na jej politykę spółki nieotrzymujące dotacji są w mniejszości – twierdzi Wajer.
Reprezentowana przez niego firma doradcza przygotowała dla gości Forum Energetycznego w Sopocie raport „Jak eksperci widzą przyszłość energetyki?".
Sporządzono go na podstawie ankiety wśród 140 profesjonalistów zajmujących się branżą energetyczną. Co z niej wynika? Zdaniem dwóch trzecich respondentów z Polski (stanowią oni 55 proc. przebadanej grupy), energetyka jądrowa powinna znaleźć się w naszej strukturze źródeł energii, ale być dla naszego kraju tylko uzupełnieniem całego miksu paliwowego. Również dwie trzecie ankietowanych popiera budowę elektrowni jądrowej w Polsce, ale poparcie to słabnie, jeśli miałaby ona stać w okolicach ich miejsca zamieszkania.
– Dużym zaskoczeniem jest poparcie pomysłu wsparcia finansowego projektu budowy elektrowni jądrowej przez państwo. Również wysokość proponowanego wsparcia (pomiędzy 25 a 75 proc.) jest zaskakująca.