Koncern poinformował dziś, że wystąpił o licencje na złoża na dnie arktycznych mórz Barentsa i Karskiego na tzw. szelfie Rosji. Obecnie na szelfie pracuje 26 firm posiadających 65 licencji. Są to wyłącznie spółki powiązane z Gazpromem i Rosneft. Prowadzą prace tylko na 10 złożach, bo wciąż czekają na obiecane przez rząd ulgi.
Jednak rząd Miedwiediewa, a szczególnie odpowiadający w nim za sektor energetyczny wicepremier Arkadij Dworkowicz, może nie poprzeć wniosku Gazpromu. Nie chce on bowiem, by dwa państwowe giganty miały 75 proc. wszystkich licencji wydobywczych w Rosji.
Dworkowicz publicznie oświadczył, że posiadane przez Rosneft i Gazprom licencje są do dziś niedostatecznie wykorzystane, a poziom robót na szelfie - "niewielki". Wicepremier jest zwolennikiem dopuszczenia na szelf prywatnych koncernów, szczególnie Łukoilu.
Zasoby szelfu ciągnącego się przez arktyczne morza - Berentsa, Pieczorskie, Karskie, Łaptiewów, Wschodnio-Syberyjskie, Czukockie i Ochockie - to na dziś 25 złóż ropy i 44 gazu o zapasach 595 mln ton ropy i 3,5 bln m
3