Gazprom od czterech lat bez powodzenia negocjuje wielki gazowy kontrakt z Chinami, pomimo, że w 2010 r. oba kraje podpisały wstępną umowę na dostawę rocznie 68 mld m
3
gazu rocznie z Rosji do Chin. Gaz ma płynąć gazociągiem Syberia Wschodnia-Pacyfik. Do tej pory nie osiągnięto jednak szczegółowego porozumienia, bowiem Chińczycy nie godzili się na formułę cenową Gazpromu oraz na klauzulę "take or pay".
Dziś strony podały, że porozumienie zostanie osiągnięte do końca roku. Chińczycy mają też współpracować z Rosjanami przy budowie zakładu skraplania gazu we Władywostoku. Specjaliści oceniają, że wobec spadającego popytu na rosyjski gaz w Europie, Chiny to jedyna szansa dla Gazpromu na utrzymanie dominacji na rynku gazu. Tym bardziej, że według prognoz, w ciągu najbliższych pięciu lat popyt na gaz w Chinach zwiększy się ponad 2,5 raza. Dlatego rosyjski koncern musiał pójść na ustępstwa.
Obecnie Rosjanie praktycznie nie istnieją na wielkim chińskim rynku. Państwo Środka kupuje gaz w Turkmenistanie i Iranie. Za 20 mld dol. Chińczycy budują u siebie gazociąg (7378 km) o mocy przesyłowej 30 mld m