Raport przedstawiła dziś litewskiemu Sejmowi grupa robocza złożona ze specjalistów - geologów, chemików i ekonomistów, podała agencja Delfi. Ustalili oni, że potencjał litewski został zawyżony przez ocenę amerykańskiej administracji informacji energetycznej. Zdaniem litewskich specjalistów zasoby łupkowej ropy i gazu nadającej się do wydobycia w kraju to nie 113 mld m3 jak zakładali Amerykanie, ale ok. 80 mld m3.
Prezentujący raport przewodniczący grupy - profesor geologi Algimantas Grigialis zwrócił uwagę, że litewskie zasoby łupkowe to 2,8 mld m3 płynnej ropy i 800 mld m3 gazu, ale tylko do 10 proc. da się wydobywać w sposób przemysłowy i z zyskiem.
Według wyliczeń specjalistów litewskich w rejonie Taurogów, wartość zalegającego tam w pokładach łupków bitumicznych gazu to 104 mld litów (30 mld euro).
- Zakładamy, że tego gazu starczy Litwie na ok. 27 lat. Podsumowując - poszukiwania muszą być prowadzone, a produkcja powinna się skoncentrować na rejonach najbardziej zasobnych - stwierdził Grygialis.
Litwa chce się wyzwolić od monopolu Gazpromu na dostawy gazu. Wilno stawia na gaz łupkowy i buduje terminal LNG w Kłajpedzie. Inwestuje też w zieloną energie. Prąd z litewskich wiatrowni jest już sprzedawany na giełdzie norweskiej Nord Pool Spot.