Do przetargu o licencje na podmorskie złoża stanęli najwięksi na czele z liderami branży energetycznej - amerykańskie ExxonMobil i Chevron, a także włoskim Eni, francuskim Total i norweskim Statoil. Są też koncerny rosyjskie z gigantem Rosneft, prywatnymi Łukoil i Novatek.
Warunkiem udziału w przetargu są potwierdzone aktywa na kwotę co najmniej 10 mld dol. (w wypadku firm zainteresowanych udziałami mniejszościowymi - 0,5 mln dol.). Obowiązkowe jest też utworzenie aliansów z libańskimi firmami i innymi uczestnikami rywalizacji.
Koncerny nie ujawniają z kim współpracują, ale np. Rosneft prawdopodobnie występuje razem z Exxon, z którym w marcu podpisał umowę o współpracy. Gazprom tłumaczy swoją nieobecność w przetargu - niestabilnością polityczną w regionie bliskowschodnim.
Szelf Libanu rozciąga się na 22,7 tys. km kw. Odkryte w latach 2009-2011 zasoby gazu należą do największych znanych na świecie; szacowane są na ponad 3 bln m3, co odpowiada wielkości największego złoża Rosji - Bowanienkowskie (pracuje tam Gazprom).
Zdaniem ekspertów zapytanych przez gazetę Wiedomosti, Rosjanie mają małe szanse na dostęp do libańskiego gazu, ze względu na małe doświadczenie w tego typu pracach. Na 18 kwietnia zapowiadane jest podanie listy firm dopuszczonych do dalszej rywalizacji. Pierwsze licencje mają być przyznane 2 maja.