W łupkowych poszukiwaniach pozostał PGNiG i PKN Orlen

Obie państwowe firmy wciąż chcą intensywnie poszukiwać w Polsce niekonwencjonalnych złóż. Inni czekają na efekty ich prac i analizują swoje dane.

Publikacja: 05.08.2013 00:20

W łupkowych poszukiwaniach pozostał PGNiG i PKN Orlen

Foto: Fotorzepa, Piotr Wittman

 

W tym roku Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo chce wykonać lub rozpocząć wykonywanie 13 odwiertów w skałach łupkowych. Dotąd spółka zakończyła dwa z nich o nazwach Kochanowo-1 i Wysin-1. Oba są zlokalizowane w woj. pomorskim. To zresztą w ocenie przedstawicieli grupy najbardziej perspektywiczny obszar poszukiwawczy, jeśli chodzi o występowanie gazu łupkowego.

Na Pomorzu firma wykonała pięć z siedmiu odwiertów. To nie koniec. – Cel strategiczny dla PGNiG na najbliższe lata to zwiększenie wydobycia węglowodorów, dlatego spółka będzie intensyfikować prace – mówi Joanna Zakrzewska, rzeczniczka PGNiG.W resorcie środowiska, który wydaje koncesje, grupa deklaruje wykonanie 10 otworów obligatoryjnych oraz 84 opcyjnych. Czas realizacji tych prac rozciąga się do 2021 r.

Liczba planowanych odwiertów może się zmienić. Na razie nie wiadomo, czy wzrośnie czy też spadnie. PGNiG na kilku koncesjach przeprowadziło analizy i chce dokonać zmian dotyczących czasu obowiązywania koncesji i ilości prac poszukiwawczych.

5,3 bln m3 gazu z łupków miała mieć Polska według najbardziej optymistycznych szacunków. Podała je amerykańska EIA w kwietniu 2011 r.

Kolejnym ważnym, po odwiertach, etapem prac poszukiwawczych dotyczących gazu z łupków są tzw. zabiegi szczelinowania hydraulicznego, polegające na wpompowywaniu do odwiertu, pod wysokim ciśnieniem, mieszaniny wody z dodatkami chemicznymi i piaskiem, co powoduje, że powstają szczeliny, dzięki którym ze skał jest uwalniany gaz. Do tej pory PGNiG wykonało ich pięć, w tym jeden w odwiercie poziomym. Spółka mówiąc o wynikach łupkowych poszukiwań ogranicza się do podania, że potwierdzają one występowanie gazu. Kolejne szczelinowania są planowane na przyszły rok, na koncesjach pomorskich.

Niezależnie od samodzielnie prowadzonych prac, spółka szuka firm zainteresowanych współpracą. W czerwcu PGNiG zaproponowało m.in. wymianę danych geologicznych firmom mającym koncesje poszukiwawcze na Pomorzu i na Lubelszczyźnie. Trwają szczegółowe rozmowy.

PGNiG ma już porozumienie z Grupą Lotos dotyczące prac, jakie mają być zrealizowane na koncesjach  Bartoszyce i Górowo Iławeckie. Od półtora roku trwają z kolei negocjacje z KGHM, PGE, Tauronem i Eneą dotyczące poszukiwań na 160 km kw. koncesji Wejherowo.

Obecnie przygotowywany jest końcowy raport firmy doradczej Deloitte. Po analizie tego dokumentu zarządy firm podejmą dalsze decyzje dotyczące ewentualnej współpracy.

PGNiG, nie czekając na konkretne odpowiedzi, samodzielnie prowadzi prace przewidziane umową z KGHM i grupami energetycznymi. W związku z tym spółka m.in. wykonała odwiert Kochanowo-1 i analizuje uzyskane informacje geologicznej oraz przygotowuje się do wykonania badań sejsmicznych. W przypadku zawarcia umowy partnerzy mają pokryć koszty prowadzonych prac.

Joanna Zakrzewska twierdzi, że dla grupy ważne jest też efektywne zagospodarowanie konwencjonalnych zasobów gazu i ropy. W tym roku PGNiG chce wykonać 20 odwiertów w tego typu złożach. Wśród nich są odwierty produkcyjne.

Poza PGNiG w Polsce najaktywniejszy w zakresie łupkowych poszukiwań jest Orlen Upstream, firma zależna od PKN Orlen. Niedawno płocki koncern podał, że wykonał już siedem odwiertów poszukiwawczych, a ósmy jest w trakcie realizacji. O ich szczegółowych wynikach zarząd nie chce jeszcze mówić, twierdząc, że jest na to za wcześnie. Trwa analiza pobranych próbek.

PGNiG i Orlen wiodą prym w łupkowych poszukiwaniach. – Taki model w branży był do przewidzenia, gdyż żaden odwiert nie zakończył się pełnym sukcesem. Obecnie poszukiwania prowadzą ci, co muszą, czyli zazwyczaj państwowe firmy – mówi Andrzej Szczęśniak, ekspert rynku paliw i gazu.

Marathon Oil, który próbował im dorównać, w maju poinformował o zakończeniu działalności w Polsce. Wcześniej taką deklarację złożyły koncerny ExxonMobil i Talisman.

Firma Lane Energy, której udziałowcami są ConocoPhilips i 3Legs Resources, wykonała dotychczas pięć odwiertów. Wykonanie kolejnego planuje rozpocząć dopiero pod koniec roku.

Z kolei, jak podała PAP, dziś w Warszawie odbędzie się robocze spotkanie ministrów środowiska Polski, Marcina Korolca, i W. Brytanii, Owena Patersona, nt. polskich inwestycji i rozwiązań prawnych w sprawie gazu z łupków.

Polska ma spore zasoby gazu

Według szacunków Państwowego Instytutu Geologicznego posiadamy 768 mld m sześc. gazu z łupków.

Oprócz tego Polska od wielu lat ma zidentyfikowane wydobywalne zasoby gazu konwencjonalnego. Jest go 145 mld m sześc. W tej puli ponad 33 mld m sześc. stanowią udokumentowane złoża, których się nie eksploatuje. Dzięki nim nasz kraj mógłby istotnie zwiększyć produkcję błękitnego paliwa. Zyskaliby krajowi odbiorcy, gdyż surowiec pozyskiwany z wydobycia krajowego cały czas kosztuje znacznie mniej niż importowany. Części złóż, zwłaszcza tych małych, nikt nie chce eksploatować, bo jest to nieopłacalne. W niektórych przypadkach duża zawartość azotu w złożu uniemożliwiła ich ekonomicznie uzasadnione wydobycie. W innych przypadkach problemem były kwestie środowiskowe. Niektóre złoża są z kolei w trakcie zagospodarowania lub firmy mające do nich prawa dopiero o ich zagospodarowaniu myślą. W przypadku największych złóż, takich jak Międzychód (prawo do niego ma PGNiG) czy B4 i B6 (należą do Grupy Lotos), przedsiębiorcy uzyskali koncesję na eksploatację, w której został określony termin uruchomienia kopalni na lata 2013–2014. O lepszym wykorzystaniu konwencjonalnych zasobów myśli PGNiG. W tym roku spółka chce wykonać 20 odwiertów. Wśród nich są odwierty produkcyjne. Trzy z nich już wykonano na obszarze działania oddziału spółki w Sanoku, a więc na złożach znajdujących się na południu Polski. Z kolei na terenie działania oddziału w Zielonej Górze m.in. włączono do eksploatacji, we współpracy z FX Energy Poland, złoże Winna Góra. Obecnie trwają m.in. przygotowania do zagospodarowania złoża Różańsko i modernizacji kopalni Zielin.

Opinia

Tomasz Chmal, ekspert Instytutu Sobieskiego

Poszukiwania gazu z łupków prowadzą dziś głównie spółki z udziałem Skarbu Państwa. Jeżeli rząd chce zaktywizować inne firmy, w tym zwłaszcza zagraniczne, to musi zmienić do nich nastawienie i przestać ich odstraszać. Branży nie podobają się m.in. zmiany proponowane w prawie geologicznym i górniczym. Firmy czekają na konkretne działania w tej i innych sprawach ze strony rządu. Jeśli ich nie będzie, trudno oczekiwać przyśpieszenia czy nawet kontynuacji prac poszukiwawczych na dotychczasowym poziomie. W krótkim terminie do wzrostu poszukiwań i wydobycia gazu ze złóż konwencjonalnych niezbędne jest zniesienie taryf. Bez tego firmy nie mają motywacji, aby zwiększać produkcję błękitnego paliwa.

W tym roku Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo chce wykonać lub rozpocząć wykonywanie 13 odwiertów w skałach łupkowych. Dotąd spółka zakończyła dwa z nich o nazwach Kochanowo-1 i Wysin-1. Oba są zlokalizowane w woj. pomorskim. To zresztą w ocenie przedstawicieli grupy najbardziej perspektywiczny obszar poszukiwawczy, jeśli chodzi o występowanie gazu łupkowego.

Na Pomorzu firma wykonała pięć z siedmiu odwiertów. To nie koniec. – Cel strategiczny dla PGNiG na najbliższe lata to zwiększenie wydobycia węglowodorów, dlatego spółka będzie intensyfikować prace – mówi Joanna Zakrzewska, rzeczniczka PGNiG.W resorcie środowiska, który wydaje koncesje, grupa deklaruje wykonanie 10 otworów obligatoryjnych oraz 84 opcyjnych. Czas realizacji tych prac rozciąga się do 2021 r.

Pozostało 89% artykułu
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Energetyka
Famur o próbie wrogiego przejęcia: Rosyjska firma skazana na straty, kazachska nie