Poinformowała o tym premier Łajmdota Straujuma, podaje agencja Delfi. Obecnie w rządzie trwa analiza warunków transakcji. Jednym z najważniejszych punktów dla Rygi jest prawo weta dla akcjonariusza nie posiadającego 50 proc. akcji. Niemcy mają w gazowym operatorze Łotwy 47,2 proc., reszta należy do Rosjan.
W kwietniu E.ON wystawił swoje akcje na sprzedaż. Zainteresowany był m.in. Rosneft, ale ostatecznie się wycofał, podobnie jak fiński Fortum. Gazprom nabrał wody w usta. Nie wiadomo jakiej ceny zażądali Niemcy. Media podają do 600 mln euro, ale zdaniem Jurija Stawickisa szefa Intera Latvija (należy do Rosneft), jest to wielkość zawyżona, po której nikt pakietu nie kupi.
Latvijas Gaze to krajowy monopolista w transporcie, sprzedaży i handlu gazem. Całe paliwo kupuje w Rosji (ok. 1 mld m3 rocznie). Co ważne zarządza największym i jedynym w tym rejonie Europy podziemnym magazynem gazu. Inczukalski zbiornik może pomieścić 4,47 mld m3. W 2013 r firma miała 32,2 mln euro zysku. Wejście skarbu państwa do spółki było pierwszym krokiem do realizacji na Łotwie zasad Trzeciego pakietu energetycznego.