Informację o takiej treści przekazała agencja Reutera powołując się na swoje źródła w Izbie Handlu oraz radzie Bezpieczeństwa Narodowego USA. Wynika z nich, że amerykańscy urzędnicy prowadzą obecnie rozmowy z przedstawicielami pozostałych członków NATO oraz Koreą Południową. Tematem tych spotkań są problemy oraz wyzwania, z jakimi przyjdzie się zmierzyć jeśli podpisane zostanie porozumienie o wolnym handlu amerykańską ropą.

Prowadzone obecnie rozmowy maja charakter wstępny i nie oznaczają, że na dniach możemy spodziewać się zniesienia zakazu eksportu. Równolegle jest to jednak wyraźny sygnał, że obecnie zasiadający w Białym Domu prezydent jest gotowy do takiego kroku.

Odejście od przyjętej w latach 70. ubiegłego wieku polityki może mocno namieszać na światowym rynku. Przypomnijmy, że po kryzysie naftowym amerykański Kongres wprowadził ustawę, która zakazywała sprzedaży wydobytej na terenie USA ropy naftowej poza granicami kraju. Od tego czasu wiele się zmieniło. Za oceanem trwa boom łupkowy. W ciągu ostatnich lat amerykanie przestali być tylko wielkim konsumentem ropy, a stali się jej wielkim producentem. Obecne przepisy, które mocno ograniczają rynek zbytu, są kulą u nogi trwającej rewolucji i coraz częściej słyszymy głosy lobbystów, które domagają się ich zniesienia.

Cała sprawa nabrała obecnie jeszcze drugiego dna. Trwający na Ukrainie konflikt, a zwłaszcza doniesienia z ostatnich dni o zmniejszeniu dostaw gazu, jaki odnotował polski PGNiG, przypomina, że surowce to powszechny środek wykorzystywany na międzynarodowej szachownicy. Zniesienie zakazu eksportu i wprowadzenie umowy o wolnym handlu wewnątrz NATO może być ogromnym ciosem w Rosję, której gospodarka tak mocno uzależniona jest od eksportu ropy i gazu.