Od początku stycznia przyszłego roku w gdańskiej rafinerii Grupy Lotos będzie przerabiana ropa naftowa wydobywana przez Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo. Chodzi głównie o surowiec pozyskiwany z kopalni Lubiatów w woj. lubuskim. Ropa ma być dowożona koleją. Na terenie rafinerii trwa właśnie budowa kolejowego terminalu, który umożliwi rozładunek ropy i ciężkiej pozostałości po jej przerobie.

Dotychczas Grupa Lotos nie przerabiała ropy transportowanej koleją. Umowę na dostawy podpisała z PGNiG w grudniu ubiegłego roku. Na jej mocy, w latach 2015–2019, ma być przesyłane 25 tys. ton ropy miesięcznie. Termin dostaw może być przedłużony. Szacowana wartość umowy w dniu jej zawarcia wynosiła 3,2 mld zł. Grupa Lotos, dzięki transakcji z PGNiG, realizuje postulat dywersyfikacji źródeł dostaw ropy do swojej rafinerii, co związane jest z potrzebą zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego Polski. Przedstawiciele spółki informują, że ropa zakupiona w PGNiG pod względem składu jest bardzo podobna do surowca wydobywanego przez gdańska spółkę spod dna Bałtyku w okolicach Rozewia. - Nadaje się zwłaszcza do produkcji benzyny. Cena ropy naftowej dostarczanej przez PGNiG jest korzystna dla obu stron – twierdzi Marek Sokołowski, wiceprezes, dyrektor ds. produkcji i rozwoju Grupy Lotos.

Ropa z PGNiG będzie ładowana do cystern kolejowych w terminalach kolejowych oddziału PGNiG w Zielonej Górze, a firma Lotos Kolej przewiezie ją do Gdańska, gdzie zostanie rozładowana na budowanym od marca stanowisku rozładunku cystern. - Stanowisko rozładunku będzie uniwersalne, czyli będzie można rozładowywać cysterny różnej wielkości, od krótkich 12-metrowych po najdłuższe, eksploatowane w Polsce. I nie tylko z ropą, ale też z innymi produktami, zarówno lekkimi, jak i ciężkimi - wymagającymi podgrzewania - mówi Ryszard Plata z biura realizacji inwestycji, kierujący tym projektem. Do tych produktów należy ciężki olej opałowy, który może być importowany po wybudowaniu instalacji opóźnionego koksowania.