Koncerny Rushydro (państwowy - zarządza wszystkimi elektrowniami wodnymi Rosji) i US Rusal (aluminiowy lider globalnego rynku), w którym najwięcej udziałów ma Oleg Deripaska, zakomunikowały uruchomieniu ostatniego generatora Boguczańskiej elektrowni wodnej. Cała inwestycja kosztowała blisko 100 mld rubli (96,7 mld rubli).
Elektrownia jest czwartym stopniem kaskady na syberyjskiej rzece Angarze. Ma moc całkowitą 3000 MW. Będzie to więc czwarta największa elektrownia wodna Rosji, ale rekordzistka w długości powstawania. Jej budowa rozpoczęła się w 1974 r na syberyjskiej rzece Angarze - jedynej, która wypływa z jeziora Bajkał.
Teren, w którym trwała budowa jest wyjątkowo, nawet jak na Rosję, trudny. Bezludna okolica pełna błot, bagien i gęstych lasów. Krótkie, gorące lato (rekord temperatury 38 st C) i długie, mroźne zimy (rekord zimna to - 60 st C).
Kamienno-ziemne tamy są dwie: o długości 2690 metrów i wysokości 196 oraz 77 metrów. Do tego tama betonowa (828,7 m długości i 96 m wysokości). W wyniku zatopienia ponad 20 wiosek, przy zaporze powstało sztuczne jezioro długości... 375 km.
Po 20 latach wciąż nie ukończona inwestycja została wstrzymana i zamrożona. W 2006 r Rushydro i Rusal podpisały umowę o wspólnym dokończeniu budowy elektrowni. Będzie ona produkować rocznie średnio 17,6 mld kWh, a odbiorcą będą syberyjskie huty aluminium należące do Rusal. Pozwoli to na zwiększenie produkcji do 600 tys. ton metalu rocznie.