Już dziś obserwujemy w Polsce dynamiczne rozwój fotowoltaiki wykorzystującej promienie słońca do produkcji prądu. Z danych Urzędu Regulacji Energetyki (URE) wynika, że od stycznia do września przybyło 30 MW takich mocy, więcej, niż zainstalowano do końca 2014 r. W sumie sięgają już 51 MW. Szacunki Instytutu Energetyki Odnawialnej (IEO), który w odróżnieniu od URE zlicza też instalacje poza siecią, są wyższe – mówią o 60–65 MW. Grzegorz Wiśniewski, szef IEO, przewiduje, że udział mocy poza systemem (nieprzyłączonych do sieci) będzie rósł w IV kwartale i w kolejnych latach.
Niska baza
– Dynamika rozwoju paneli fotowoltaicznych w Polsce w 2015 r. jest duża ze względu na niską bazę, ale nie przekroczyła jeszcze naszych konserwatywnych oczekiwań na ten rok (wzrost o ok. 100 MW) – mówi Jan Dziekoński z Roland Berger. Jak zauważa, część tegorocznego wzrostu przypada na instalacje powyżej 0,5 MW, budowane przez duże firmy.
Dwie takie farmy słoneczne ma już Energa (jedna z nich, na prawie 4 MW, jest największą tego typu siłownią w Polsce), a PGE niedawno oddała do użytku instalację na 0,6 MW. Nadal te moce są dużo mniejsze niż farm fotowoltaicznych w innych krajach Unii, np. RWE uruchomiło właśnie na Węgrzech elektrownię słoneczną na 16 MW.
Prosumencka ofensywa
Eksperci spodziewają się, że nowy rok przyniesie dużo większy wzrost mocy z paneli słonecznych. – W 2016 r. oczekujemy łącznego przyrostu mocy do poziomu 200–300 MW – mówi Dziekoński.
Wiąże to m.in. z montowaniem paneli przez konsumentów, zachęcanych przez firmy energetyczne (mają dla nich oferty Tauron, RWE, PGE i Energa, a Enea i Duon rozważają). Pomaga też przedłużenie na 2016 r. wyższego, 40-proc. udziału dofinansowania z programu „Prosument", uruchomienie taryf gwarantowanych w ramach ustawy o OZE, a także realizacja wielkich projektów przez energetykę.