Sąd Najwyższy Łotwy zmienił decyzję administracyjnego sądu okręgowego w Rydze, który wstrzymał możliwość importu gazu z Litwy na Łotwę. Wnioskował o to operator gazowy Łotwy – Latvijas gaze. Minister energetyki Litwy Rokas Masulis zapowiedział, że dostawy mogą ruszyć w pierwszej połowie roku.

– Decyzję łotewskiego sądu oceniamy bardzo pozytywnie, ale oczywiście musimy jeszcze wykonać wiele działań, by gaz fizycznie dotarł na Łotwę. Przede wszystkim Latvijas gaze musi zatwierdzić zasady dostępu do sieci rozdzielczej – zapowiedział minister.

Piłeczka jest więc teraz po stronie Latvijas gaze. Ten krajowy monopolista całe paliwo kupuje w Rosji i kontrolowany jest przez Rosjan: 47,2 proc. ma niemiecki E.on, a 50 proc. rosyjskie koncerny – 34 proc. Gazprom i 16 proc. Intera Latvija – łotewska spółka zależna rosyjskiego Intera (należy do Rosnieftu).

Próbną partię gazu z Litwy firma Latvenergo chciała kupić z litewskiego terminalu w Kłajpedzie (paliwo dostarczają gazowce ze złóż w Norwegii) w końcu 2015 r. Wtedy Latvijas gaze zablokował to w sądzie. Firma powołała się na umowę prywatyzacyjną, która daje jej pozycję monopolistyczną na rynku Łotwy do kwietnia 2017 r.

Jednak w tym roku Łotwa wprowadzi u siebie zasady Trzeciego pakietu energetycznego, co oznacza podział operatora na firmę handlującą oraz przesyłającą gaz. Latvijas gazenie tylko sprzedaje i przesyła gaz, ale zarządza też największym w regionie podziemnym magazynem o pojemności 4,47 mld m3. Może być tam przechowywany gaz nie tylko na potrzeby Łotwy, ale też Litwy i Estonii oraz Finlandii.