Prognoza amerykańskiej Agencji Informacji Energetycznej (EIA), na którą powołuje się dziś "Financial Times", jest pomyślna dla kierowców i przedsiębiorstw. W 2014 r. USA kupią za granicą najmniej ropy od 25 lat. Produkcja paliw będzie w tym kraju rosła szybciej, aniżeli popyt wewnętrzny. EIA ocenia wielkość amerykańskiego importu w 2014 r. na 6 mln baryłek na dobę. To dwa razy mniej niż maksymalny rezultat z lat 2004-2007.
Powodem jest zwiększenie krajowego wydobycia ropy tzw. trudno osiągalnej. Sprzyjają temu nowe technologie zastosowane w złożach Dakoty Północnej i Teksasu. USA z jednej strony zmniejsza zależność od obcych dostawców, z drugiej - tworzy miejsca pracy u siebie - zwraca uwagę FT.
Eksperci EIA są zdania, że niski amerykański import wymusi w przyszłym roku spadek cen ropy na świecie. Marka europejska Brent stanieje ze 112 dol. do 99 dol., a amerykańska - WTI - z 94 dol. do 91 dol. za baryłkę.
W 2012 r. amerykańscy nafciarze pompowali 6,43 mln baryłek na dobę. W przyszłym roku ma to być ok. 8 mln. Natomiast zapotrzebowanie rynku USA na wszystkie rodzaje paliw płynnych (w tym etanolu) za ostatnie 5 lat spadło z 20,7 mln baryłek ekwiwalentu naftowego na dobę do 18,7 mln. W najbliższych dwóch latach popyt wyrośnie nieznacznie, oczekują eksperci.