Teoretycznie każdy ma prawo głosu. Do 20 marca otwarte są konsultacje publiczne, w których osoby indywidualne, firmy, organizacje pozarządowe, mogą przedstawić swoje opinie na temat gazu łupkowego.
Ale Janesz Potocznik, komisarz ds. środowiska, już teraz zapowiada, że prawo będzie zmienione. – Na jesieni przedstawimy propozycje legislacyjne – poinformował nas Joe Hennon, rzecznik komisarza.
W tym procesie udział wziąć chcą także inni komisarze: Connie Hedegaard, ds. zmiany klimatycznej, i Gunther Oettinger, ds. energii. Bo eksploatacja gazu łupkowego, nowa nieznana wcześniej w Europie forma wydobywania, ma swoje skutki dla środowiska naturalnego, może wpływać na emisję CO2, ale też jest wielką szansę na zmniejszenie zależności od importu i poprawę konkurencyjności europejskiej gospodarki.
Na razie wydaje się, że komisarzem wiodącym w sprawie łupków jest jednak Janesz Potocznik, to on jako jedyny mówi o konieczności zmian prawnych. Niemiecki komisarz ds. energii przekonywał wcześniej, że nowe przepisy nie są potrzebne. Bo gaz łupkowy niesie podobne zagrożenia jak wiele innych rodzajów działalności eksploatacyjnej, które są regulowane licznymi dyrektywami UE, np. o jakości wody, poziomie hałasu, bezpieczeństwie i higienie pracy itp. – Na razie jesteśmy w procesie konsultacji. Nie można przesądzać, jakie decyzje zostaną potem podjęte. Będzie to wspólna praca trójki komisarzy – powiedział nam Nicole Bocksteller z biura prasowego komisarz Oettingera.
Dwa raporty zamówione przez komisarzy okazały się pozytywne lub neutralne, trzeci wskazał na luki w prawie i konieczność stworzenia nowych przepisów