Warszawska spółka MEW, notowana na NewConnect, planuje wbudować jedną ze swoich siedmiu elektrowni wodnych na Narwi. Wędkarze z okręgu białostockiego rozpoczęli walkę o pozostawienie rzeki w naturalnym stanie. Wysłali petycje do władz województwa, burmistrza Tykocina i Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska.
- Będziemy starali się, by inwestycja powstała. Przygotowujemy całą dokumentację, by móc w trakcie dyskusji przedstawić argumenty merytoryczne za jej przeprowadzeniem - mówi Marcin Markiewicz, przewodniczący rady nadzorczej MEW.
Elektrownia o mocy 250 kW ma powstać przy jazie Góra, gdzie już istnieje spiętrzenie wodne. MEW ocenia, że dostarczy prąd dla pół tysiąca gospodarstw.
- To pierwsza w tej okolicy nasza elektrownia. Mamy jeszcze sześć projektów w portfelu, w tym jeden na ukończeniu. Za każdym razem staramy się uniknąć konfliktów - dodaje Markiewicz.
W Polsce działa ok. 800 małych elektrowni wodnych. Mają one, jak szacuje Jacek Bożek, szef Klubu Gaja, 150 tys. aktywnych przeciwników ze świata wędkarskiego. Ekolodzy podkreślają, że budowa elektrowni utrudnia migrację ryb, chociaż w takich elektrowniach są wbudowane tzw. przepławki.