możliwego do eksploatacji gazu łupkowego.
O zasobach gazu konwencjonalnego, czy ropy, obecnie mówi się mniej, ale i w tym zakresie prognozy wielu ekspertów sa obiecujące. Zapewne z tego powodu już prawie 40 firm, niemal z całego świata, posiada u nas koncesje poszukiwawcze i zajmuje się pozyskiwaniem danych niezbędnych do wytypowania i odkrycia dodatkowych zasobów ropy i gazu.
PGNiG lideruje
Z danych Ministerstwa Środowiska sporządzonych na 1 sierpnia wynika, że łącznie wydano już 240 koncesji na poszukiwanie i rozpoznawanie konwencjonalnych i niekonwencjonalnych złóż węglowodorów (z wyłączeniem metanu z pokładów węgla).
Niekwestionowanym liderem w zakresie ich pozyskiwania jest Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo do którego należą 93 tego typu pozwolenia (prawie 39 proc. dotychczas udzielonych). Aż 78 z nich dotyczy poszukiwań złóż konwencjonalnych. PGNiG najwięcej koncesji posiada w woj. podkarpackim, wielkopolskim, lubuskim i zachodniopomorskim. Obecne jest też na Pomorzu, w Małopolsce, na Mazowszu i Lubelszczyźnie.
Dużo pozwoleń
Kolejne miejsce z 21 koncesjami zajmuje DPV Service, kontrolowany przez węgierski Emfesz. Jego aktywność koncentruje się na stosunkowo wąskim pasie od Międzyborza (na wschód od Wrocławia) po Dęblin (niedaleko Lublina). Zaledwie jedną koncesję mniej od DPV Service posiada zarejestrowana w amerykańskim Salt Lake City firma FX Energy.
Następne firmy posiadają już znacznie mniej koncesji, niemniej ich aktywność i doświadczenie zdobyte w innych krajach, może sprzyjać odkryciu nowych złóż również w Polsce. Wśród koncesjonariuszy należy zwłaszcza odnotować firmy amerykańskie (BNK Petroleum, CalEnergy, Chevron, ExxonMobil i Marathon Oil), australijskie (Blue Energy i Dart Energy), brytyjskie (Aurelian Oil & Gas, Celtique Energie, Cuadrilla i 3Legs Resources), irlandzkie (San Leon Energy), kanadyjskie (Realm Energy i Talisman Energy), niemieckie (RWE Dea) i włoskie (Gas Plus i Eni).