Do hasła „Bogaćcie się" z lat rządów Deng Xiaopinga dodano „Oszczędzajcie energię", o czym już latem przypominał premier Wen Jiabao - informuje dziennik „Le Figaro". Władze dały więc sobie pięć lat na stopniowe zastąpienie energochłonnych żarówek z włóknem wolframowym znacznie oszczędniejszymi świetlówkami albo lampami LED.

Stawka jest duża, bo zużycie energii elektrycznej w tym kraju ma zwiększyć się trzykrotnie w ciągu 25 lat — prognozuje Międzynarodowa Agencja Energetyczna. Oświetlenie

stanowi 12 proc. popytu na energię . Zastąpienie tradycyjnych żarówek mogłoby zmniejszyć emisję dwutlenku węgla do atmosfery o 48 mln ton rocznie, ponad jedną dziesiątą emisji takich krajów jak Francja.

Wysoki urzędnik odpowiedzialny za ten plan, Xie Ji szacuje, że oszczędność energii wyniosłaby 48 TWh, odpowiednik 5-tygodniowego zużycia we Francji.

Plan ma również ważny aspekt przemysłowy, bo Chiny są największym na świecie producentem żarówek żarowych i będą musiały przestawić się na produkcję świetlówek. Chińczycy akceptują powoli oszczędniejsze źródła światła, bo w 2010 r. kupili tylko 1,07 mld tradycyjnych żarówek — jeśli wierzyć Xie Ji.