Gazprom kupił Biełtransgaz (7500 km gazociągów plus infrastruktura przesyłowa) za 5 mld dol. Specjaliści uznali cenę za zawyżoną. Nie wiedzieli, że umowa podpisana przez Kreml z rządem Białorusi zawiera punkt bardzo korzystny dla Rosjan.
Agencja PRIME-TASS dotarła do umowy. I znalazła tam punkt głoszący, że Białoruś zwróci Gazpromowi 5 mld dol. plus odszkodowanie za straty poniesione w procesie zakupu, w wypadku nie dotrzymania choćby jednego z warunków zawartych w dokumencie.
Warunki są też korzystne dla Rosji: Białoruś musi kupiony u sąsiada gaz zużyć tylko na rynku krajowym (nie może reeksportować); nie może być nielegalnego pobierania gazu z tranzytowych gazociągów (co się w przeszłości zdarzało); wreszcie jest też warunek bezpiecznego i nieprzerwanego tranzytu rosyjskiego gazu przez Białoruś. A to wyklucza użycie ich do politycznego szantażu.
Kolejnym warunkiem jest niezmienność zasad korzystania z ziemi pod gazociągiem Jamał-Europa, zgodna z prawem białoruskim obowiązującym na dzień podpisania umowy.
Należący do Gazpromu Biełtransgaz dostał też wyłączne prawo zakupu rosyjskiego gazu na rynek białoruski. A rząd i dyktator Łukaszenko nie mogą korzystać ze specjalnych praw, ani wprowadzać specjalnej złotej akcji, która pozwoliłaby mieć wpływ na zarządzanie magistralami gazowymi na Białorusi.