Na obszarze 9 000 ha w obrębie 150 km od Kwidzynia posadzi topole, które później wykorzysta do produkcji energii. Przedsięwzięcie pochłonie 200 mln dolarów (ok. 630 mln zł).
Pierwsze nasadzenia już ruszyły. Na razie jednak spółce udało się wydzierżawić od rolników 1200 ha gruntów na potrzeby plantacji. W ciągu czterech lat spółka chce mieć już 9000 ha, głównie niższej klasy gruntów i nieużytków. – Tyle ziemi potrzebujemy, by otrzymywać 300 tys. ton biomasy rocznie. Taka ilość pozwoli nam zastąpić w naszej zakładowej elektrowni kotły opalane węglem kotłami spalającymi wyłącznie biomasę – zaznaczył na inauguracji projektu Marek Krzykowski, prezes International Paper Kwidzyń.
Cała energia produkowana z biomasy będzie zaspokajać potrzeby kwidzyńskiej fabryki papieru. Rocznie wykorzystuje ona 120 MW energii elektrycznej. Przy realizacji projektu powstanie od 500 do 1 tys. nowych miejsc pracy, m.in. przy nasadzeniach, pielęgnacji drzew i zbiorach.
- To przykład wykorzystania biomasy, który powinien być wspierany. Jesteśmy przeciwni spalaniu biomasy razem z węglem. Natomiast plantacja w okolicach Kwidzynia jest dedykowana konkretnemu zakładowi, wspiera dążenie Polski do ograniczenia emisji CO2 i wpływa na rozwój regionu – powiedział Marcin Korolec, minister środowiska.
Z wypowiedzi władz International Paper wynika, że podobny projekt chciałyby realizować u siebie także inne regiony, np. Lubelszczyzna.