Odnawialne źródła energii w Polsce: co dalej?

- Ostatnio w naszym kraju coraz więcej uwagi poświęca się odnawialnym źródłom energii. Powodów jest kilka - pisze Mieczysław Koch, wiceprezes Stowarzyszenia Energii Odnawialnej

Publikacja: 31.10.2012 03:59

Odnawialne źródła energii w Polsce: co dalej?

Foto: Bloomberg

Przede wszystkim czekamy na nowe regulacje prawne, na tak zwany trójpak energetyczny oraz zadajemy sobie pytanie, czy rozwój odnawialnych źródeł energii w dobie kryzysu gospodarczego jest konieczny. Temat ten należy rozpatrywać w kilku aspektach.

Po pierwsze powodem rozwoju OZE nie jest tylko ograniczenie emisji CO2, lecz realizacja podstawowego priorytetu Unii Europejskiej z 1987 roku, o którym wielu decydentów zapomniało, a mianowicie zrównoważony rozwój. „To taki rozwój, w którym potrzeby obecnego pokolenia mogą być zaspokajane bez umniejszania szans przyszłych pokoleń na ich zaspokojenie" (G.H.Brundtland). Drugim priorytetem jest bezpieczeństwo energetyczne UE, czyli również Polski. Trzecim wypełnienie przez Polskę zobowiązań akcesyjnych. Kluczową dyrektywą dla regulacji ustawowych w naszym kraju jest Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady 2009/28 WE z dnia 23 kwietnia 2009 roku w sprawie promowania stosowania energii ze źródeł odnawialnych.

Chciałbym w szerszym kontekście rozwinąć problematykę tych priorytetów. Zrównoważony rozwój to obowiązek i konieczność poszukiwań rozwiązań technologicznych, które pozwolą ograniczyć eksploatację zasobów paliw kopalnych oraz ograniczyć emisje. W te działania wpisuje się rozwój odnawialnych źródeł energii. Olbrzymi postęp technologiczny, niezliczona ilość urządzeń do wytwarzania energii ze źródeł odnawialnych oraz spadek ich cen, daje nam szansę na sukcesywne zmniejszanie źródeł konwencjonalnych. To również nowe miejsca pracy i rozwój infrastruktury towarzyszącej. Proces ten jednak nie może następować raptownie, lecz musi być realizowany racjonalnie w dłuższej perspektywie czasowej.

Polska to kraj, w którym produkcja energii w 90% pokrywana jest z elektrowni konwencjonalnych. Nie możemy sobie pozwolić na nagłe wycofanie się z energetyki konwencjonalnej, gdyż pociągnie to za sobą katastrofalne skutki finansowe i gospodarcze. „Plan działania w zakresie energii do roku, 2050" jaki Komisja Europejska ogłosiła w formie komunikatu do Parlamentu Europejskiego i innych organów Unii pod koniec ubiegłego roku jest nie do przyjęcia przez wiele krajów UE w tym również Polskę. Działania zmierzające do redukcji emisji nie tylko CO2, ale również dekarbonizacji gospodarki, zawarte w Planie mogą Polskę w 2030 roku kosztować ok. 22 mld zł i kwota ta w następnych latach sukcesywnie może wzrastać.

Histeria, jaka ogarnęła Unię Europejską na punkcie zmian klimatu i założeniu, że odpowiedzialnym za to jest CO2 jest nie do zaakceptowania. CO2 to "gaz życia", bez niego nie byłoby roślin, a bez roślin zwierząt i nas. Ostatnie badania pokazują, że ekosystem radzi sobie z emisją CO2 i emisje te nie mają wpływu na ocieplenie klimatu. Taki jest po prostu cykl życia Ziemi. Biorąc wszystkie aspekty pod uwagę Rząd Polski stanowczo powinien się przeciwstawić tym działaniom i na forum unijnym mówić o zagrożeniach dla polskiej gospodarki. Polskie PKB stanowi niecałe 3 proc. PKB Unii Europejskiej, dlatego z punktu widzenia urzędników unijnych problemy Polski są marginalne. Dla Polski są to problemy decydujące o rozwoju gospodarczym i poziomie życia Polaków.

Następna sprawa to bezpieczeństwo energetyczne Unii Europejskiej w tym Polski. Przed Unią Europejską stoi istotny problem do rozwiązania, jak zapewnić Europie bezpieczeństwo energetyczne. Na dzień dzisiejszy Europa jest uzależniona od importu paliw takich jak ropa naftowa i gaz ziemny, węgla w skali kontynentu można powiedzieć, że już nie ma. Dlatego niezmiernie istotne są takie działania, które zagrożenie to będą minimalizowały. W 2016 r. kraj nasz zostanie pozbawiony 5 tys. MW mocy zainstalowanej w wyniku dostosowania naszego sektora wytwórczego w energetyce do Dyrektywy 2008/1/WE z 2008 roku dotyczącej zintegrowanego zapobiegania zanieczyszczeniom i ich kontroli. Jakie przyjąć scenariusze celem wypełnienia tej luki? Wedle posiadanych informacji, do 2016 r. będziemy mieli inwestycję Stalowa Wola o mocy 450 MW, Kozienice 1075 MW do połowy 2017 roku, pozostałe inwestycje w energetyce konwencjonalnej planowane są do 2020 roku.

Co z pozostałą mocą? Realnym wydaje się taki scenariusz, gdzie jednym, a nie jedynym rozwiązaniem będzie rozwój odnawialnych źródeł energii oraz zwiększenie efektywności energetycznej, rozwój energetyki prosumenckiej (budowa mikro instalacji OZE) i import 1 tys. MW z Ukrainy. Energetyka odnawialna jest silnie umocowana w „Polityce Energetycznej Polski do roku 2030" przyjętej w 2009 r. Brakuje jednak w dłuższej perspektywie czasowej stabilności w prawie, a szczególnie aktów prawnych w postaci ustaw i aktów wykonawczych w postaci rozporządzeń. Przedłużające się prace nad ustawami: prawo energetyczne, ustawa o OZE i prawo gazowe jedynie pogłębiają trudną sytuację Polski. Stwarzają zagrożenie dla decyzji inwestycyjnych. Nieznajomość systemu wsparcia dla OZE oraz cen uprawnień do emisji CO2 uniemożliwia podjęcie decyzji inwestycyjnych. Przygotowywanie planów finansowych szacunkowych obarczonych dużym ryzykiem, spowodowało wstrzymanie przez banki i fundusze kredytów na inwestycje. Następstwem tego może być wycofanie się strategicznych inwestorów w OZE z Polski. Do 2020 roku musimy wypełnić zobowiązania Pakietu Klimatyczno-Energetycznego z 2008 roku  w ramach którego Rząd Polski zobowiązał się do udziału 15 proc. energii z odnawialnych źródeł w bilansie  energetycznym kraju. To znaczy, że do 2020 r. w Polsce powinno być zainstalowanych ok. 11 tys. MW w odnawialnych źródłach energii. Jeżeli przyjmiemy, że na chwilę obecną mamy ok. 3,5 tys. MW mocy zainstalowanej w energetyce odnawialnej, to pozostało nam do zainstalowania 7, 5 tys. MW. Mamy nieco ponad osiem lat, czyli co roku powinno przybywać ok. 900MW mocy. Powstaje pytanie czy jest to realne? Odpowiedź nie jest prosta, ale jest to realne, tylko bardzo trudne. Aby można było zrealizować ten wymóg muszą być spełnione określone warunki. Przede wszystkim Rząd musi jak najszybciej poprawić legislację: wprowadzić stabilny system wsparcia dla odnawialnych źródeł energii(ustawa o OZE) i ułatwić uzyskiwanie prawa drogi (Ustawa o Korytarzach Przesyłowych), umożliwić przyłączanie do sieci oraz uruchomić programy efektywności energetycznej. W przeciwnym razie poniesiemy konsekwencje za nie wywiązanie się z zobowiązań akcesyjnych, a kosztami w postaci podwyżki ceny energii jak zwykle zostanie obciążony odbiorca końcowy.

Przede wszystkim czekamy na nowe regulacje prawne, na tak zwany trójpak energetyczny oraz zadajemy sobie pytanie, czy rozwój odnawialnych źródeł energii w dobie kryzysu gospodarczego jest konieczny. Temat ten należy rozpatrywać w kilku aspektach.

Po pierwsze powodem rozwoju OZE nie jest tylko ograniczenie emisji CO2, lecz realizacja podstawowego priorytetu Unii Europejskiej z 1987 roku, o którym wielu decydentów zapomniało, a mianowicie zrównoważony rozwój. „To taki rozwój, w którym potrzeby obecnego pokolenia mogą być zaspokajane bez umniejszania szans przyszłych pokoleń na ich zaspokojenie" (G.H.Brundtland). Drugim priorytetem jest bezpieczeństwo energetyczne UE, czyli również Polski. Trzecim wypełnienie przez Polskę zobowiązań akcesyjnych. Kluczową dyrektywą dla regulacji ustawowych w naszym kraju jest Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady 2009/28 WE z dnia 23 kwietnia 2009 roku w sprawie promowania stosowania energii ze źródeł odnawialnych.

Pozostało 86% artykułu
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Energetyka
Famur o próbie wrogiego przejęcia: Rosyjska firma skazana na straty, kazachska nie