Wyobraźmy sobie, że Orlen zawarł z naszym ministrem finansów umowę uniemożliwiającą kontrolę realnych wartości transakcji wewnątrz koncernu. Niemożliwe? Możliwe w Rosji – taką umowę podpisali szefowie Rosnieftu i Federalnej Służby Podatkowej.
O podpisaniu porozumienia koncern informuje na swojej stronie. W zamian za rezygnację z kontroli końcowych rosyjski budżet ma zagwarantowane wpływy podatkowe. Rosnieft będzie je jednak sam ustalać dzięki „możliwości prognozowania wielkości obciążeń podatkowych wynikających ze sprzedaży ropy, paliw i produktów naftowych na rynku wewnętrznym".
121 mln ton ropy wydobył Rosnieft w 2011 r. Jeszcze 7 lat temu produkował jej 6 razy mniej
Więcej szczegółów porozumienia strony nie ujawniają, nazywając je handlowym, choć zawarte zostało z instytucją państwową. W kolejce chętnych do podpisania podobnych umów stoi już kilkanaście wielkich koncernów, m.in. Łukoil, Tatneft, TNK-BP. Gazprom, które też prowadził negocjacje, przerwał je, argumentując, że służby podatkowe zażądają zbyt wielu dokumentów. Chętny jest natomiast Gazprom Neft.
Wielu analityków zwraca uwagę na wyjątkowość umowy Rosnieftu. Sam koncern nazywa ją „sprawdzonym międzynarodową praktyką mechanizmem profilaktyki sporów nt. określania cen w celu opodatkowania".