Zatwierdzanie taryf w obrocie w nieskończoność to ślepy zaułek, bo tylko konkurencja pozwala efektywnie wmuszać na spółkach utrzymywanie kosztów na minimalnym poziomie. Dlatego liberalizacja rynku zajmuje mnie bezustannie. Moment, kiedy ceny na rynku hurtowym spadają, jest optymalny do wycofania się z regulacji, choćby dlatego, że żaden ze sprzedawców nie może argumentować za podwyżkami. Prawo nie przewiduje w tym względzie jednak żadnego automatyzmu, z którego wynikałoby, że jeśli ceny spadają, to uwalniamy rynek, a jeśli rosną, to na pewno nie. Spełnionych musi być kilka warunków, w tym jeden krytyczny, który leży poza zakresem moich uprawnień. Ochrona odbiorcy wrażliwego musi zostać zapewniona na poziomie ustawowym. Służę tu głosem doradczym, na proces legislacyjny wiodącego wpływu jednak nie mam.
Krótko mówiąc, nie będzie umowy między panem a spółkami, że jeśli utrzymane zostaną ceny na 2013 r. na rozsądnym poziomie, to taryfy przestaną być zatwierdzane?
To nie kwestia umowy ze spółkami, tylko spełnienia przez państwo konkretnych warunków wzmacniających pozycję odbiorcy. Ustawowa ochrona odbiorców wrażliwych jest jedną ze spraw kluczowych. Starając się być społecznie odpowiedzialnym, nie wyobrażam sobie sytuacji, w której odbiorcy o najsłabszej pozycji negocjacyjnej nie są dostatecznie chronieni przed odłączeniem od prądu – i to niezależnie od tego, czy taryfy są regulowane, czy nie. Dziś ceny hurtowe energii elektrycznej spadają, ale kiedyś z powrotem mogą zacząć rosnąć. A jeśli energia zacznie drożeć, to może to oznaczać kłopoty dla pewnej grupy gospodarstw domowych – tych szczególnie wrażliwych na poziom kosztów energii. Dlatego potrzebne jest systemowe rozwiązanie gwarantujące wsparcie ekonomiczne takim odbiorcom. Takiego rozwiązania wciąż nie ma.
Pewne podobieństwa zaczynają być obecnie widoczne na rynku gazu. Pan się nie zirytował tym, że w tym samym momencie, kiedy PGNiG złożył wniosek o nową taryfę gazową, na stronie Kancelarii Premiera ogłoszono, że obniżka dla małych odbiorców wyniesie około 10 proc.? To nie podważa pozycji regulatora na rynku?
Ten wniosek jest analizowany w URE tak samo jak każdy inny. Niezależnie od kierunku zmiany cen lub stawek opłat w taryfie, zawsze musi najpierw ona przejść pozytywną weryfikację regulatora w toku standardowego w tym względzie postępowania administracyjnego. Jeśli zaś chodzi o informowanie rynku o treści wniosku taryfowego, to poziom transparentności zachowania się PGNiG zasługuje na pochwałę. Mam szczerą nadzieję, że ten nowy standard działania spółki będzie dotyczył również sytuacji, gdy zawnioskuje ona o podwyżkę taryfy
A spadek o te 10 proc. rzeczywiście nastąpi?