Inwestycje ekologiczne mogą stać się nieopłacalne

Resort finansów chce dotować energię odnawialną tylko przez kilka lat do 2020 roku

Publikacja: 19.12.2012 02:05

Inwestycje ekologiczne mogą stać się nieopłacalne

Foto: Bloomberg

Ustawa o odnawialnych źródłach energii, nad którą prace prowadzi Ministerstwo Gospodarki, wzbudza kolejne kontrowersje. Tym razem w toku konsultacji Ministerstwo Finansów zgłosiło wniosek, który stawia pod znakiem zapytania wszystkie przyszłe inwestycje w energetykę odnawialną, niezależnie od wykorzystywanej technologii.

Resort już wcześniej ostro krytykował zarówno istniejący system wsparcia OZE, jak i proponowany kształt systemu od 2013 r. Nie zmienia zdania.

Siedem lat tłustych

„Okres wsparcia nie powinien wykraczać poza 2020 r." – możemy przeczytać w uwagach do projektu ustawy o OZE autorstwa MF. Dokument ten jest datowany na 4 grudnia 2012 r.

– Zmniejszenie wsparcia byłoby po prostu rezygnacją z inwestycji w zwiększenie innowacyjności i konkurencyjności polskiej gospodarki – odpowiada Jarosław Tworóg, wiceprezes Krajowej Izby Gospodarczej Elektroniki i Telekomunikacji.

KIGEiT bacznie śledzi prace nad regulacjami dla zielonej energetyki, ponieważ liczy na unowocześnienie tego sektora, które oznaczałoby jednoczesne wdrożenie nowoczesnych technologii informatycznych i telekomunikacyjnych.

– Rozmawiając o OZE, za mocno koncentrujemy się w Polsce na obecnych kosztach, bez spojrzenia na przyszłe przychody. Analizując rynek niemiecki, mówi się dużo o podwyżkach, które są konsekwencją tamtejszego systemu wsparcia. Natomiast Niemcy już uzyskali przewagę konkurencyjną nad większością krajów UE. Objawi się ona mocno po 2025 r., kiedy okaże się, że dysponują oni najtańszą energią – podsumowuje.

Zdaniem przedstawicieli KIGEiT 15-letnie wsparcie jest konieczne, by również Polska unowocześniła sektor energetyczny. Opóźnianie przemian według przedstawicieli Izby grozi nam m.in. stagnacją gospodarczą i utratą konkurencyjności.

Spytaliśmy, czy Ministerstwo Finansów nie obawia się, że zakończenie wsparcia dla OZE w 2020 r., już dziś zastopuje inwestycje w odnawialne źródła energii w Polsce. W przypadku projektów energetycznych czas zwrotu z inwestycji trwa zazwyczaj grubo ponad 10 lat.

Resort odpowiada, że analizując zgłoszony przez ministerstwo gospodarki projekt, wziął pod uwagę głównie wpływ planowanego systemu na gospodarkę. – Zaproponowane mechanizmy wsparcia w całości obciążą ceny energii dla odbiorców końcowych. Mimo spadku cen energii na giełdzie, system wsparcia powoduje, że poziom ceny dla odbiorców końcowych – poprzez obciążenie certyfikatami zielonymi, czerwonymi, niebieskimi, żółtymi, białymi – nie tworzy przesłanek umożliwiających jej obniżenie, a projektowane rozwiązania narzucają wzrostowy trend ceny energii, co w konsekwencji przekłada się na obniżenie konkurencyjności polskiej gospodarki – odpowiedzieli przedstawiciele MF na pytanie „Rz".

Triumf węgla

Rzecz w tym, że obecnie najwięcej polscy odbiorcy energii płacą za wspieranie technologii, której związek z odnawialnymi źródłami energii jest bardzo dyskusyjny. Chodzi o współspalanie biomasy wraz z węglem w dużych polskich elektrowniach.

Z danych podanych przez PAP wynika, że w ubiegłym roku na dotacje dla zielonej energii przeznaczyliśmy w Polsce 4,5 mld zł, z czego ponad połowa poszła na dopłaty do współspalania.

Koncerny energetyczne, zarówno krajowe, jak i zagraniczne argumentują, że jeśli inwestycje w energię odnawialną  przestaną być dotowane, Polska może mieć problem z wypełnieniem unijnych celów odnośnie do udziału OZE w całkowitym zużyciu energii. W 2020 r. powinien on wynieść 15 proc. (wskaźnik wymagany na ten rok to 8,76 proc.).

Projekt ustawy o OZE okazał się z gruntu kontrowersyjny, ponieważ zmienia system wsparcia, z którego inwestorzy czerpią zyski liczone w setkach milionów złotych. Zamierzeniem rządu jest jednak odejście od wspierania istniejących już OZE, na rzecz promowania nowych, małych jednostek. Dzięki zastosowaniu nowoczesnych technologii, najmniejsi odbiorcy mają stawać się coraz bardziej aktywni i wprowadzać swoją energię do sieci.

Kolorowy system

Obecnie wsparcie dla odnawialnych źródeł energii działa na dwa sposoby. Z jednej strony sprzedawcy energii mają obowiązek jej zakupu, tak by stanowiła wymagany prawem udział w całkowitych obrotach. Z drugiej strony prezes URE wydaje producentom ekologicznego prądu świadectwa pochodzenia, czyli zielone certyfikaty, które mogą być przedmiotem obrotu na Towarowej Giełdzie Energii. W ten sposób ceny świadectw pochodzenia kształtowane są na zasadach wolnorynkowych. Podobny mechanizm wsparcia dotyczy elektrociepłowni – większych (czerwone certyfikaty) i mniejszych (żółte), zwiększania efektywności produkcji energii i jej zużycia (certyfikaty białe) czy produkcji energii z metanu (fioletowe). W planowanych przepisach system wsparcia dla małych elektrociepłowni i mikroinstalacji powinien zostać zmieniony na z góry ustalone ceny sprzedaży energii. Rozwiązanie to jednak na obecnym etapie również jest mocno dyskutowane.

Ustawa o odnawialnych źródłach energii, nad którą prace prowadzi Ministerstwo Gospodarki, wzbudza kolejne kontrowersje. Tym razem w toku konsultacji Ministerstwo Finansów zgłosiło wniosek, który stawia pod znakiem zapytania wszystkie przyszłe inwestycje w energetykę odnawialną, niezależnie od wykorzystywanej technologii.

Resort już wcześniej ostro krytykował zarówno istniejący system wsparcia OZE, jak i proponowany kształt systemu od 2013 r. Nie zmienia zdania.

Pozostało 91% artykułu
Energetyka
Więcej gazu w transformacji
Energetyka
Pierwszy na świecie podatek od emisji CO2 w rolnictwie zatwierdzony. Ile wyniesie?
Energetyka
Trump wskazał kandydata na nowego sekretarza ds. energii. To zwolennik ropy i gazu
Energetyka
Bez OZE ani rusz
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Energetyka
Inwestorzy i przemysł czekają na przepisy prawne regulujące rynek wodoru
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska