Orlen – bezpośrednie dostawy z Rosji

Płocki koncern podpisał z rosyjskim potentatem naftowym trzyletnią umowę na bezpośrednie dostawy 6 mln ton ropy rocznie

Aktualizacja: 02.02.2013 10:30 Publikacja: 01.02.2013 14:08

Orlen – bezpośrednie dostawy z Rosji

Foto: Bloomberg

Kontrakt z Rosnieftem opiewa na ogromną kwotę 15 mld dol. (ok. 46 mld zł) i kończy proces kontraktowania ropy na najbliższe lata. – Tym samym zapewniliśmy prawie 80 proc. dostaw umowami długoterminowymi – podkreśla Jacek Krawiec, szef Orlenu.

To umowa historyczna nie tylko ze względu na wartość. Orlen po raz pierwszy będzie odbierać surowiec bezpośrednio od producenta z Rosji. Do tej pory preferowali oni sprzedaż ropy przez pośredników. Wyjątek zrobili dla Chin, które udzieliły państwowym spółkom Rosnieft i Transnieft 25 mld dol. kredytu na zakup aktywów Jukosu w zamian za 20-letni kontrakt na dostawy 15 mln ton ropy rocznie.

Czyżby nastąpił przełom w polityce Kremla wobec Polski? Według Wojciecha Słowińskiego, partnera w PwC zajmującego się rynkiem paliw, już samo zakończenie negocjacji z bezpośrednim dostawcą ropy powinno być odczytywane jako duży sukces Orlenu. Rosnieft w przeszłości deklarował chęć bezpośredniej sprzedaży, ale nigdy nie doszło do porozumienia. Ostatecznie PKN brał ropę od pośredników. Bezpośrednio Rosnieft sprzedawał surowiec największym koncernom, jak Shell, ExxonMobil, BP czy Total.

Impasu nie przełamały nawet interwencje polskiego rządu – na szczycie w Davos w 2009 r. premier Donald Tusk rozmawiał o tym z Wladimirem Putinem. Bo jak wiadomo, w biznesie rosyjskim, a szczególnie w przedsiębiorstwach kontrolowanych przez państwo, nic nie dzieje się bez porozumienia z Kremlem. – Zakładam, że przy okazji ustalono nowe warunki dostaw do Czeskiej Rafinerskiej oraz rafinerii w Możejkach (obie należą do Orlenu – red.). Podejrzewam też, że koncernowi udało się wynegocjować lepsze warunki z bezpośrednim dostawcą niż w przypadku kontraktu z pośrednikiem – mówi Słowiński. W jego opinii kontrakt jest ważny nie tylko dla Orlenu, ale i dla Rosnieftu, który szukając środków na przejęcie TNK-BP, z pewnością potrzebuje gwarancji dla instytucji finansujących w postaci długoterminowych kontraktów handlowych.

Zdaniem Słowińskiego wraz z podpisaniem umowy wzrośnie prestiż zarówno samego Orlenu, jak i Polski. Oznacza ona bowiem, że Rosjanie zaczęli nas traktować jako partnera biznesowego, a nie tylko obszar potencjalnych wpływów gospodarczo-politycznych. – Jeszcze większym sukcesem jest to, że dostawy będą realizowane rurociągiem „Przyjaźń" – zauważa Słowiński. Do tej pory istniały uzasadnione obawy, że Rosjanie, dążąc do maksymalizowania budżetowych wpływów z eksportu ropy i gazu, będą kierować surowiec do Chin, ograniczając jednocześnie dostawy „Przyjaźnią". To zmusiłoby Orlen do mniej opłacalnego zaopatrywania się drogą morską.

Witalij Kriukow, analityk rynku ropy i gazu IFD Kapital w Moskwie, jest przekonany, że bezpośrednia sprzedaż ropy Orlenowi to decyzja i polityczna, i ekonomiczna. – Rosyjskie koncerny paliwowe: Transneft i Rosnieft, były krytykowane przez Komisję Europejską, że wybierają przesył ropy przez swoje porty, a nie rurociągami – argumentuje analityk. Dziś więcej surowca na eksport idzie drogą morską, przez pośredników, bo dzięki temu sprzedający zarabia więcej. Podpisanie kontraktu bezpośredniego uwzględniającego wykorzystanie „Przyjaźni" to – zdaniem Kriukowa – sposób na uspokojenie UE, a także na zapełnienie rurociągu, którym w ostatnim czasie płynie mniej ropy, co nie jest korzystne także z powodów technologicznych. – Do tego Rosja ma zobowiązania wobec krajów tranzytowych, jak Polska, i musi się z nich wywiązywać. Sądząc po wielkości kontraktu z Polakami, Rosnieft na tej transakcji dobrze zarobi, więc jest to też opłacalne ekonomicznie – zauważa Kriukow.

Peter Csaszar z KBC Securities nie przecenia geopolitycznego aspektu umowy, choć także podejrzewa, że może to być element gry Kremla. – Rosyjski Gazprom musiał ugiąć się przed żądaniami PGNiG ze względu na presję UE. Jednocześnie kraj ten nie chce tracić pozycji potęgi energetycznej i znaczącego eksportera w regionie. Stara się zapewnić jak największe wpływy do budżetu. Większą możliwość na to daje mu teraz sprzedaż ropy niż gazu, który możemy sprowadzać z różnych kierunków – zauważa analityk. —it

Opinia dla „Rz"

John Lough, ekspert Chatham House ds. Rosji i polityki energetycznej

Rosnieft staje się coraz ważniejszym graczem na rosyjskim i światowym rynku energetycznym. Wzrostowi jego pozycji towarzyszy osłabienie Gazpromu, który dotkliwie odczuwa spadek popytu na rosyjski gaz, a w zeszłym roku został zmuszony do renegocjowania kontraktów z wieloma europejskimi klientami. Na sukces Rosnieftu złożyło się wiele czynników, ale szczególnie polityka jego prezesa Igora Sieczina, byłego wicepremiera uznawanego za przywódcę frakcji „siłowików". Bez Sieczina na czele koncernu prawdopodobnie umowa z BP – przewidująca wymianę aktywów tych firm – nie doszłaby do skutku. Sieczin to człowiek, który był w stanie doprowadzić do końca to przedsięwzięcie. Rosnieft staje się głównym rosyjskim koncernem energetycznym, najważniejszym z punktu widzenia Kremla. Wielkim ewenementem jest jednak to, że jego dużym akcjonariuszem stał się BP. To trudne do pomyślenia w przypadku europejskich państwowych koncernów.

Kontrakt z Rosnieftem opiewa na ogromną kwotę 15 mld dol. (ok. 46 mld zł) i kończy proces kontraktowania ropy na najbliższe lata. – Tym samym zapewniliśmy prawie 80 proc. dostaw umowami długoterminowymi – podkreśla Jacek Krawiec, szef Orlenu.

To umowa historyczna nie tylko ze względu na wartość. Orlen po raz pierwszy będzie odbierać surowiec bezpośrednio od producenta z Rosji. Do tej pory preferowali oni sprzedaż ropy przez pośredników. Wyjątek zrobili dla Chin, które udzieliły państwowym spółkom Rosnieft i Transnieft 25 mld dol. kredytu na zakup aktywów Jukosu w zamian za 20-letni kontrakt na dostawy 15 mln ton ropy rocznie.

Pozostało 87% artykułu
Energetyka
Inwestorzy i przemysł czekają na przepisy prawne regulujące rynek wodoru
Energetyka
Niemiecka gospodarka na zakręcie. Firmy straszą zwolnieniami
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej