Według rzecznika BP Marka Salta, koncern zamierza pozbyć się udziałów we wszystkich farmach wiatrowych w USA. Ich wartość ocenia się na 3,1 miliarda dolarów. BP posiada udziały w 16 farmach wiatrowych w dziewięciu stanach USA o łącznej mocy 2600 megawatów. Według komunikatu spółki sprzedaż biznesu związanego z energią wiatrową jest konsekwencją strategii "skupienia się na ropie i gazie oraz zapewnieniu jej zrównoważonego wzrostu w przyszłości". Rzeczywistość może być jednak dużo bardziej prozaiczna – BP potrzebuje pieniędzy aby zabezpieczyć roszczenia związane z wyciekiem ropy z platformy Deepwater Horizon w 2010 roku w Zatoce Meksykańskiej, które szacuje się na 38 miliardów dolarów. Poza tym z końcem 2014 roku wygasają kredyty podatkowe na budowę turbin wiatrowych i nie wiadomo, czy zostaną przedłużone przez Kongres.

W grudniu 2011 roku BP wycofał się w podobny sposób z inwestycji w energię słoneczną. W ostatnich latach koncern sprzedawał także pola naftowe, rurociągi i rafinerie, skupiając się na działalności zapewniającej największy margines zysku.

Po sprzedaży farm wiatrowych jedynymi gałęziami energii odnawialnej jakie pozostaną w ręku BP będą rafinerie etanolu w Brazylii i badania nad biopaliwami.

BP będzie poszukiwać najlepszej oferty dla swoich farm wiatrowych co stwarza możliwość wejścia na amerykański rynek zagranicznym inwestorom przede wszystkim z Azji.

Tomasz Deptuła z Nowego Jorku