Nowa nitka gazociągu jamalskiego budzi wątpliwości

Rosyjscy eksperci nie widzą ekonomicznego uzasadnienia dla inwestycji w nowe połączenie gazowe Jamał-Europa.

Publikacja: 11.04.2013 01:05

Po informacjach o podpisaniu polsko-rosyjskiego memorandum w sprawie budowy drugiej nitki Jamału przez Białoruś i Polskę rosyjskie media straciły zainteresowanie tematem. „Rz" sprawdziła, jak projekt oceniają rosyjscy analitycy.

Witalij Kriukow, ekspert paliwowy IFD Kapital, podkreśla znaczenie kosztów rozbudowy Nord Streamu. – Zawsze taniej jest kłaść gazociąg po lądzie aniżeli po dnie morza. Bezpieczeństwo dostaw do zachodnich odbiorców może dać druga nitka Jamału. Będzie to dużo tańsze. Z drugiej strony dostawy rurociągowe do określonej grupy odbiorców to dostawy tzw. sztywne. Oznaczają utratę przez Gazprom swobody w kształtowaniu oferty – przyznaje Kriukow.

5 mld dolarów miałaby kosztować budowa drugiej nitki gazociągu Jamał-Europa.

I dodaje, że odbiorcy też nie pozostają bierni. – W Niemczech i Polsce są duże pokłady gazu łupkowego. Do tego Niemcy zaczęli w tym roku kupować coraz więcej węgla i stawiają na energetykę odnawialną – mówi ekspert IFD Kapital.

– Po realizacji wszystkich projektów, jak rozbudowa Nord Streamu i budowa South Streamu, łączna moc rosyjskich rur wyniesie prawie 400 mld m sześc. przy kontraktach eksportowych na poziomie góra 158 mld m sześc. rocznie. Gdzie tu rachunek ekonomiczny? – pyta retorycznie Michaił Korczemkin z East European Gas Analysis.

Podobnie uważa Michaił Krutichin z RusEnergy. Jego zdaniem budowa drugiej nitki Jamału może być traktowana jako plan awaryjny na wypadek niepowodzenia projektu South Stream.

– Rurociąg lądowy to wciąż najtańszy i najmniej ryzykowny sposób transportu gazu. Przyznał to sam prezes Gazpromu. Jednak inwestycja może okazać się spóźniona – podsumowuje Aleksandr Razuwajew, dyrektor departamentu analitycznego firmy Alpari.

Po informacjach o podpisaniu polsko-rosyjskiego memorandum w sprawie budowy drugiej nitki Jamału przez Białoruś i Polskę rosyjskie media straciły zainteresowanie tematem. „Rz" sprawdziła, jak projekt oceniają rosyjscy analitycy.

Witalij Kriukow, ekspert paliwowy IFD Kapital, podkreśla znaczenie kosztów rozbudowy Nord Streamu. – Zawsze taniej jest kłaść gazociąg po lądzie aniżeli po dnie morza. Bezpieczeństwo dostaw do zachodnich odbiorców może dać druga nitka Jamału. Będzie to dużo tańsze. Z drugiej strony dostawy rurociągowe do określonej grupy odbiorców to dostawy tzw. sztywne. Oznaczają utratę przez Gazprom swobody w kształtowaniu oferty – przyznaje Kriukow.

Energetyka
Niemiecka gospodarka na zakręcie. Firmy straszą zwolnieniami
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz