- Rzeczywiście oczekiwane są dostawy LNG z Ameryki Północnej. Już wpłynęły zamówienia na 120 mln ton. Ale uważamy, że realny eksport z tego regionu wyniesie 50-60 mln ton . I tak na koniec dekady udział Ameryki Północnej (USA, Kanada) w światowym rynku LNG wyniesie ok. 10 proc. Uważamy, że nie wpłynie to znacząco na globalny rynek, szczególnie na poziom cen - cytuje Peter'a Voser'a Kommersant.

Władze USA udzieliły dotąd trzech pozwoleń eksportowych, ale chętnych jest ponad 10 koncernów, które inwestują w nowe terminale nad Zatoką Meksykańską.

- Jeżeli cena gazu w Henry Hub (największa dziś platforma handlu gazem w USA) wynosi 5 dol./BTU (brytyjska jednostka paliwowa), to przy dostawach np. do Tokio, cena wzrośnie do 12-14 dol. A Japonia kupuje obecnie po 10-15 dol. Dostawy do Europy odbywać się mogą po cenie 10-11 dol., co odpowiada aktualnym cenom LNG w regionie. Dlatego nie obawiamy się poważnych zmian na rynku - dodaje dyrektor wykonawczy Royal Dutch Shell.

Obecnie największym eksportem LNG jest Katar.