Reklama
Rozwiń
Reklama

USA: związana z energią emisja CO2 w 2013 r. wzrosła o 2,5 proc. rdr

Związana z produkcją energii emisja CO2 w USA w 2013 r. wzrosła o 2,5 proc. w stosunku do roku 2012, głównie z powodu ciężkiej zimy - podała amerykańska Agencja Informacji Energetycznej (EIA). Mimo wzrostu, emisja USA jest 10 proc. niższa od rekordu z 2007 r.

Publikacja: 22.10.2014 14:42

USA: związana z energią emisja CO2 w 2013 r. wzrosła o 2,5 proc. rdr

Foto: Bloomberg

Stany Zjednoczone są po Chinach drugim największym emitentem dwutlenku węgla na świecie. W 2013 r. produkcja w tym kraju energii elektrycznej i cieplnej oraz transport spowodowały wyemitowanie do atmosfery niemal 5,4 mld ton CO2, co stanowi ok. jednej siódmej emisji globalnej, szacowanej na 36 mld ton. Globalny wzrost emisji w 2013 r. szacuje się na 2,3 proc.

Główną przyczyną wzrostu była długa zima. Jak podkreśliła EIA, w 2013 r. było o 18 proc. więcej dni, wymagających włączenia w domach ogrzewania, a Amerykanie używają do tego głównie oleju opałowego. W okresach o porównywalnej temperaturze emisje z produkcji ciepła na potrzeby ogrzewania domów były na tym samym poziomie. Podobny efekt zanotowano w sektorze handlu i usług.

Niemal nie zmieniła się natomiast emisyjność całej gospodarki, podobnie jak w 2012 r. wyniosła 343 tony CO2 na wytworzenie jednostki PKB wartości miliona dolarów. Wskaźnik ten jest w USA w nieprzerwanym trendzie spadkowym od 1970 r., w 2010 r. wynosił 380 ton na mln dol., w 2005 r. - 421, a w 2000 - 467 ton.

Agencja zwróciła jednak uwagę, że emisje przy produkcji energii elektrycznej - 2 mld ton CO2 byłyby o 40 proc. wyższe, gdyby nie spadek popytu i przede wszystkim poważny spadek emisji na jednostkę produkowanej energii. EIA obliczyła, że dzięki przechodzeniu na mniej emisyjne źródła - np. gaz zamiast węgla - emisja była w 2013 r. niższa o 212 mln ton CO2, a dzięki źródłom zeroemisyjnym - jak atom czy wiatr - spadła o kolejne 150 mln ton.

W raporcie zwraca się jednak uwagę na skok cen gazu na początku 2013 r., przez co jego zużycie spadło, a w związku z tym wzrosła produkcja z innych źródeł - najbardziej z węgla, co przyczyniło się do wzrostu całkowitej emisji.

Reklama
Reklama

Amerykanie wyemitowali w 2013 r. o 10 proc. mniej niż w rekordowym 2007, kiedy to emisja CO2 sięgnęła 6 mld ton.

Największym światowym emitentem są Chiny, które w 2013 r. wypuściły do atmosfery ok. 9 mld ton CO2, czyli ok. jednej czwartej całego wyemitowanego na świecie dwutlenku węgla.

We wrześniu 2014 r. podczas szczytu klimatycznego zwołanego przez sekretarza generalnego ONZ prezydent USA i wicepremier Chin zapowiedzieli ścisłą współpracę w celu uzgodnienia globalnego porozumienia o redukcji emisji, które ma zostać zawarte w 2015 r. w Paryżu. Oba kraje zadeklarowały m.in. fundusze na pomoc i wsparcie dla współpracy technologicznej.

Wiele ośrodków podkreśla, że nie da się przecenić rysującego się porozumienie USA i Chin co do kierunku na redukcję emisji. Np. przedstawiciele polskiego rządu dawali do zrozumienia, że amerykańsko-chińska współpraca może doprowadzić do przedstawienia przez te kraje takich planów redukcji emisji, przy których wysiłki UE - odpowiedzialnej za 10 proc. światowych emisji - okażą się w skali globalnej bardzo mało znaczące.

Niemieckie ośrodki analityczne Ecofys, Climate Analytics oraz Poczdamski Instytutu Badań nad Klimatem (PIK) w cyklicznej publikacji "Climate Action Tracker" oceniają, że jeżeli USA i Chiny będą wymieniać się swoimi osiągnięciami i najlepszymi praktykami, redukcje ich emisji będą znacznie większe od zadeklarowanych w aktualnych politykach tych krajów. Co więcej, jako w zasadzie jedyni wielcy emitenci będą w stanie wejść na tzw. ścieżkę 2 stopni, czyli takie zmniejszenie emisji, które - w skali globalnej - ograniczyłoby średni wzrost temperatury do dwóch stopni do 2050 r. - wskazuje CAT.

Ograniczenie ocieplenia do 2 stopni jest w zasadzie głównym celem powstającego globalnego porozumienia klimatycznego. Ocenia się, że aby osiągnąć taki przyrost temperatury, emisja CO2 do 2050 r. powinna zostać zredukowana o 40-70 proc. w stosunku do końca lat 80.

Reklama
Reklama

"Climate Action Tracker" ocenia, że bliska chińsko-amerykańska współpraca może doprowadzić do tego, że USA w 2020 r. będą emitowały o 18 proc. mniej niż w 2005 r., a w 2030 r. ten spadek wyniesie 32 proc. Natomiast emisja Chin osiągnie szczyt na początku lat 20. i wyniesie on poniżej 12 mld ton CO2 rocznie, a później będzie spadać.

Stany Zjednoczone są po Chinach drugim największym emitentem dwutlenku węgla na świecie. W 2013 r. produkcja w tym kraju energii elektrycznej i cieplnej oraz transport spowodowały wyemitowanie do atmosfery niemal 5,4 mld ton CO2, co stanowi ok. jednej siódmej emisji globalnej, szacowanej na 36 mld ton. Globalny wzrost emisji w 2013 r. szacuje się na 2,3 proc.

Główną przyczyną wzrostu była długa zima. Jak podkreśliła EIA, w 2013 r. było o 18 proc. więcej dni, wymagających włączenia w domach ogrzewania, a Amerykanie używają do tego głównie oleju opałowego. W okresach o porównywalnej temperaturze emisje z produkcji ciepła na potrzeby ogrzewania domów były na tym samym poziomie. Podobny efekt zanotowano w sektorze handlu i usług.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Reklama
Energetyka
Transformacja energetyczna: Były pytania, czas na odpowiedzi
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Energetyka
Premier powołał na stanowisko nową prezes Urzędu Regulacji Energetyki
Energetyka
Nowy sojusz energetyczny w rządzie? Apel o zwiększenie kompetencji resortu energii
Energetyka
Bloki gazowe i magazyny energii gwarancją stabilności systemu
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Energetyka
Ile będą kosztować osłony chroniące przed podwyżkami cen ciepła? Minister podaje szacunki
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama