W Kłajpedzie zacumował statek-terminal LNG. Jego instalacje mogą na razie odbierać 1,5 mld m sześc. gazu. Docelowo będą to 4 mld m sześc.
Litwa potrzebuje rocznie dużo mniej surowca. Szacunki na ten rok mówią o ok. 3 mld m sześc. To oznacza, że terminal może być wykorzystywany do dostaw paliwa na Łotwę i do Estonii. Oba państwa zużywają łącznie połowę tego co Litwa.
Wszystkie trzy kraje są dziś w 100 proc. uzależnione od importu z Rosji. Poza gazociągami, które są między nimi, nie mają połączenia z żadnym krajem UE. Dlatego terminal w Kłajpedzie to dziś ich jedyny projekt dywersyfikacyjny.
Walka z Gazpromem
Dotąd rosyjski Gazprom niemal w pełni mógł dyktować warunki dostaw na Litwę, Łotwę i do Estonii. Ma być jednak inaczej. Dalia Grybauskaite, prezydent Litwy, mówi wprost, że nikt teraz nie będzie jej krajowi dyktować cen gazu.
Marcin Tarnowski, ekspert Instytutu Kościuszki uważa, że dla krajów nadbałtyckich terminal w Kłajpedzie to okno na świat, z którego być może będą musiały korzystać częściej niż im się wydaje.