Podczas dzisiejszych notowań kurs ropy naftowej gatunku Brent, czyli wydobywanej spod dna Morza Północnego, przez chwilę przekraczał nawet 31 dolarów za baryłkę. Tymczasem w czwartek przez dużą cześć dnia znajdował się poniżej 28 dolarów.

Analitycy przyczyn stosunkowo dużej zwyżki kursu upatrują w kilku zdarzeniach. Pierwsze dotyczy pogody. Chodzi o niskie temperatury oraz opady śniegu w Ameryce i Europie, które powodują wzrost zapotrzebowania na ciepło, a w efekcie na produkty ropopochodne wykorzystywane do ogrzewania równych pomieszczeń. Kolejny powód to realizacja zysków na tzw. krótkich pozycjach przez inwestorów handlujących instrumentami opartymi na ropie. Pojawiło się również kilka informacji o charakterze makroekonomicznym, które mogły być przyczyną chwilowego wzrostu popytu na ropę. Analitycy nadal są jednak zgodni, że na światowym rynku ropy panuje duża nadpodaż surowca. Mogą o tym świadczyć chociażby rosnące zapasy w USA. Co więcej Iran, wobec którego kilka dni temu zniesiono sankcje gospodarcze, będzie systematycznie zwiększał wydobycie i eksport ropy na rynki zagraniczne.