Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo przekonuje, że utrzymujące się w ostatnich tygodniach stosunkowo niskie ceny ropy (nieprzekraczające 50 USD za baryłkę surowca typu Brent) nie mają negatywnego wpływu na działalność poszukiwawczo-wydobywczą grupy. Zapewnia, że w Norwegii produkcja odbywa się przede wszystkim z dużych złóż o niskim jednostkowym koszcie wydobycia.

Potencjalne akwizycje
– W przypadku norweskiej spółki PGNiG średni koszt wydobycia z posiadanych złóż jest kilkukrotnie niższy niż obecna cena rynkowa ropy – informuje departament public relations PGNiG.
Co więcej, niski kurs ropy sprzyja potencjalnym akwizycjom. Jest to także czynnik zachęcający do poprawy efektywności eksploatacji posiadanych złóż. PGNiG pozytywne zmiany w obszarze kosztowym obserwuje również przy okazji dwóch nowych projektów, czyli zagospodarowania norweskich złóż Snadd oraz Storklakken, z których w ciągu najbliższych trzech lat chce uruchomić wydobycie.
Mimo wahań kursów surowców PGNiG zarabia w Pakistanie, gdzie ceny gazu regulowane są za pomocą często aktualizowanych tzw. polityk cenowych. – Podstawą tego typu kalkulacji jest średnia generalna cena, po jakiej Pakistan importuje ropę. Uwzględniane są jednak również różnego rodzaju premie zachęcające do eksploatacji, również ze złóż o gorszym składzie chemicznym gazu lub gorszych własnościach zbiornikowych – tłumaczy PGNiG. Taka polityka wynika m.in. z gwałtownie rosnącego zapotrzebowania tego kraju na gaz. W rezultacie ceny uzyskiwane za surowiec są atrakcyjne, a prowadzenie eksploatacji wciąż opłacalne.