#RZECZoBIZNESIE: Andrzej Kaczmarek: Nie grozi nam blackout w zimie

W obecnym stanie krajowego systemu elektroenergetycznego nie ma mowy o blackoucie – mówi Andrzej Kaczmarek, dyrektor PSE Inwestycje, gość programu Marcina Piaseckiego.

Aktualizacja: 21.12.2017 12:24 Publikacja: 21.12.2017 11:29

#RZECZoBIZNESIE: Andrzej Kaczmarek: Nie grozi nam blackout w zimie

Foto: tv.rp.pl

Gość zaznaczył, że w zimie nie grozi nam blackout. - W obecnym stanie krajowego systemu elektroenergetycznego nie ma mowy o blackoucie – mówił Kaczmarek.

- Najbardziej zagrożona pora pod względem utraty energii to jest raczej lato, ze względu na sposób chłodzenia elektrowni węglowych – dodał.

Gość przyznał, że częściowo mamy sieć energetyczną bardzo starą. – Coś, co ma 50 lat, musi podlegać procesowi modernizacji i wymiany – stwierdził.

PSE przyjęło kilka lat temu ogromny program inwestycyjny, największy w historii. - Ma on wartość kilkunastu miliardów złotych. Obecnie w toku jest 146 projektów inwestycyjnych o wartości ponad 10 mld zł. - Najważniejsze projekty to infrastruktura przesyłowa oraz stacje elektroenergetyczne. Budujemy w całej Polsce. Mamy projekty zgrupowane wokół największych miejsc, gdzie produkuje się energię elektryczną - tłumaczył Kaczmarek.

Zaznaczył, że budowa każdej infrastruktury budzi emocje społeczne. - W przypadku naszych sieci przesyłowych jest potwierdzony brak oddziaływania na zdrowie ludzkie. Sieci elektroenergetyczne szkodzą tylko krajobrazowi. Realizacja projektu trwa długo, bo trzeba się dogadać z właścicielami działek – mówił gość.

W Polsce mamy statystycznie ok. 40 działek na kilometr. - Przy linii 100 km (a mamy takich kilkanaście w budowie) jest problem pt. „4000 właścicieli działek" - stwierdził Kaczmarek.

Gość zdradził, że PSE ma grupę wykonawców i stale monitoruje ten rynek. - Z naszego raportu wynika, że ich sytuacja finansowa jest w większości dobra. Staramy się o nich dbać. Nasze nowe umowy inwestycyjne zrównują szanse wykonawcy i zamawiającego. Dzielimy się bardziej sprawiedliwie ryzykami – mówił.

- Staramy się odchodzić od kryterium najniższej ceny. Wprowadzamy kryteria związane z czasem realizacji czy czasem wyłączeń – dodał.

Kaczmarek zdradził, że wiele inwestycji wynika z umów przyłączeniowych. - Ktoś zamierza wybudować elektrownię, przychodzi do nas i podpisuje umowę, która przewiduje, że w którymś momencie odbierzemy moc z nowej elektrowni. Te plany muszą być rysowane przynajmniej na 10-letnie okresy – zaznaczył.

Gość zaznaczył, że w zimie nie grozi nam blackout. - W obecnym stanie krajowego systemu elektroenergetycznego nie ma mowy o blackoucie – mówił Kaczmarek.

- Najbardziej zagrożona pora pod względem utraty energii to jest raczej lato, ze względu na sposób chłodzenia elektrowni węglowych – dodał.

Pozostało 85% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Energetyka
Inwestorzy i przemysł czekają na przepisy prawne regulujące rynek wodoru
Energetyka
Niemiecka gospodarka na zakręcie. Firmy straszą zwolnieniami
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej