Białoruska atomówka to poważny problem dla… Białorusi

To co było wiadomo od początku, teraz potwierdza się w praktyce. Budowana przez Rosjan, za rosyjskie pieniądze pierwsza białoruska elektrownia atomowa jest zagrożeniem dla samej Białorusi.

Publikacja: 16.06.2019 15:03

Białoruska atomówka to poważny problem dla… Białorusi

Foto: Nuclear Power Plant/Bloomberg

Elektrownia w Ostrowcu jest na ukończeniu, ale specjaliści ostrzegają, że jej podłączenie do sieci pociągnie za sobą poważne ryzyko dla całego systemu zasilania Białorusi. Obecnie moc systemowa to 10 GW, a po podłączeniu siłowni jądrowej wzrośnie aż o 24 proc. czyli 2,4 GW.
– Trudności będą związane z czasowymi zmianami mocy, jej wzrostem, spadkiem obciążeń. Te skoki trzeba będzie wesprzeć wykorzystując istniejące rezerwowe moce. Jednak ich tworzenie jest opóźnione – mówi Władimir Bobrow, główny inżynier Belenergo – krajowego operatora sieci elektrycznych, dla gazety Energetyka Białorusi.

CZYTAJ TAKŻE: Litewska blokada białoruskiej atomówki

Teoretycznie w sytuacji, kiedy pojawiają się dodatkowe moce, można, by je przepuścić przez sieci sąsiadów – Litwy, Rosji czy Ukrainy. Ale już dziś wiadomo, że i z tym będzie kłopot.
– Musimy wziąć pod uwagę stosunek (negatywny-red) Republiki Litwy do budowanej elektrowni w Ostrowcu. A także planowane odłączenie republik nadbałtyckich od wspólnego systemu zasilania z Rosją i Białorusią (tzw. system BRELL -red) i ich przyłączenie do systemu Europy Środkowej (a tak naprawdę Zachodniej przez Polskę i Finlandię -red). Podobna sytuacja występuje na Ukrainie, która też planuje podłączenie do systemu krajów Unii – dodał Bobrow.

""

Nuclear Power Plant /Bloomberg

Foto: energia.rp.pl

Dlatego „wystarczająco skomplikowane” będzie zapewnienie stabilnej pracy elektrowni atomowej, przy jednoczesnym zapewnieniu niezawodności całego systemu energetycznego Białorusi. Ma to też związek ze specyfiką białoruskiego systemu, gdzie elektrociepłownie i elektrownie kondensacyjne, w zależności od zainstalowanej mocy, są dzielone w stosunku około 50/50.
 – Ze względu na nierówność dziennego zużycia energii, zapewnienie obiegu rezerwy stworzy dla nas problem, w szczycie obciążenia systemu będzie w stanie zapewnić 1200 MW takiej rezerwy, ale gdy zużycie zacznie spadać, nadmiar mocy wzrośnie. Co z nim zrobić w godzinach nocnego spadku zapotrzebowania? Nadal nie jest to do końca jasne – przyznał główny inżynier.

Reklama
Reklama

CZYTAJ TAKŻE:Białoruska atomówka coraz bliżej

Według wcześniejszych ocen eksperckich nadwyżka prądu wyniesie 14 mld kWh. Białorusini mieli nadzieję, że będą eksportować prąd do Polski i na Litwę. Wilno już zapowiedziało, że nie kupi ani kilowata. Elektrownia powstaje 2 km od litewskiej granicy i 30 km od Wilna. Główny źródłem chłodzenia dwóch reaktorów o mocy 1150 MW każdy, ma być rzeka Wilija – główna rzeka litewskiej stolicy.
Do tego Mińska nie stać na budowaną i finansowaną przez Rosjan elektrownię jądrową. Kreml przyznał Białorusi do 10 mld dol.kredytu na finansowanie 90 proc. inwestycji. Okres kredytowania to lata 2011-2020, a jego spłata zacznie się pół roku po uruchomieniu elektrowni, ale nie później niż 1 kwietnia 2021 r. Spłata następuje w równych kwota co pół roku. W kwietniu Aleksander Łukaszenko zapowiedział, że Białoruś chce obniżenia stawki i wydłużenia okresu spłaty z 25 lat do 35 lat. Moskwa mówi nie.

Elektrownia w Ostrowcu jest na ukończeniu, ale specjaliści ostrzegają, że jej podłączenie do sieci pociągnie za sobą poważne ryzyko dla całego systemu zasilania Białorusi. Obecnie moc systemowa to 10 GW, a po podłączeniu siłowni jądrowej wzrośnie aż o 24 proc. czyli 2,4 GW.
– Trudności będą związane z czasowymi zmianami mocy, jej wzrostem, spadkiem obciążeń. Te skoki trzeba będzie wesprzeć wykorzystując istniejące rezerwowe moce. Jednak ich tworzenie jest opóźnione – mówi Władimir Bobrow, główny inżynier Belenergo – krajowego operatora sieci elektrycznych, dla gazety Energetyka Białorusi.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Reklama
Atom
Badania lokalizacyjne za drugą elektrownią jądrową mogą potrwać 4 lata
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Atom
Rosatom może wrócić na Węgry. Victor Orbán wdzięczny Trumpowi
Atom
Marek Woszczyk nowym prezesem atomowej spółki. Cel to zgoda na pomoc publiczną
Atom
Jest nowy plan rozwoju atomu w Polsce. Trafił do konsultacji
Atom
Nowy zarząd atomowej spółki możliwy w tym tygodniu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama