Ważą się losy prezesa PGE. „Decyzja zapadła, jest kandydat na nowego”

Z informacji „Rzeczpospolitej” wynika, że Wojciech Dąbrowski ma zostać odwołany ze stanowiska najdalej w przyszłym tygodniu. Na czele energetycznego koncernu ma stanąć Wanda Buk, obecna wiceprezes Polskiej Grupy Energetycznej.

Publikacja: 01.09.2023 11:58

Wojciech Dąbrowski, prezes PGE

Wojciech Dąbrowski, prezes PGE

Foto: materiały prasowe

Bezpośrednim powodem dymisji Wojciecha Dąbrowskiego ma być ogłoszona w tym tygodniu nowa strategia PGE, w której spółka zadeklarowała odejście od węgla do 2030 r.

Polityczne tło planowanego odwołania 

Zaprotestowali przeciwko temu górnicy, domagając się głowy prezesa Dąbrowskiego, a Ministerstwo Aktywów Państwowych opublikowało oświadczenie, w którym „upomniało” spółki Skarbu Państwa, że mają realizować strategię energetyczną rządu. „Sprawa dotarła na Nowogrodzką. Wokół Dąbrowskiego od pewnego czasu chodził już Mateusz Morawiecki, szukając okazji do wstawienia do spółki swojego człowieka” – mówią nasi informatorzy. Prezesem Polskiej Grupy Energetycznej ma zostać – jak wynika z informacji „Rzeczpospolitej” – Wanda Buk, pełniąca obecnie funkcję wiceprezesa PGE. I postrzegana jako „człowiek Morawieckiego.”

W poniedziałek 4 września ma zebrać się Rada Nadzorcza PGE, która ma zdecydować o odwołaniu Dąbrowskiego. Na ten moment decyzja jest podjęta, ale przed nami weekend, podczas którego jest jeszcze przestrzeń na ewentualną zmianę. Aktualizacja strategii PGE miała stać się dobrym powodem do odgrzania sporu politycznego między premierem Morawieckim, a ministrem Sasinem. Szefowi MAP nie pozostało nic innego jak odwołanie Dąbrowskiego. Argumentem miał być protest związków zawodowych przeciwko zielonej aktualizacji strategii PGE. Morawiecki otwiera listę partyjną PiS w Katowicach w jesiennych wyborach więc, aby uspokoić nastroje na Śląsku, wykorzystał dawny spór z Sasinem do uspokojenia nastrojów tuż przed wyborami. 

Związki chciały głowy prezesa PGE za import węgla, który zlecił Premier 

Czarne chmury nad głową prezesa zbierały się od dłuższego czasu. Jeszcze w czerwcu górnicza Solidarność, która ma m.in. stać za planem odwołania Dąbrowskiego, informowała, że energetyka (PGE jest największym odbiorcą węgla kamiennego z polskich kopalń) nie odbiera węgla zakontraktowanego w polskich spółkach węglowych przez koncerny energetyczne. Woli za to importowany węgiel oraz tańszą energię z importu.

Czytaj więcej

Państwo przejmie elektrownie węglowe od spółek. Co zrobi NABE?

"Spółki energetyczne importują tanią energię i na niej zarabiają, a jednocześnie otrzymują rządowe dopłaty, które mają im rekompensować straty z tytułu utrzymywania niższych cen dla odbiorców, co uważam za skandal" – mówił na początku sierpnia przewodniczący górniczej "Solidarności" Bogusław Hutek. Związki zawodowe zarzucały też firmom energetycznym lawinowy import węgla, a w tym prym wiodła kierowana przez Dąbrowskiego PGE. Tylko w ciągu ostatnich 12 miesięcy spółka córka, PGE Paliwa zaimportowała 10 mln ton. Problem jednak polega na tym, że decyzję o tak dużym imporcie podjął premier Morawiecki, który w sierpniu 2022 r. wydał decyzję zobowiązującą spółkę PGE Paliwa do interwencyjnego zakupu węgla. Teraz ten argument stawiany jest przeciwko Dąbrowskiemu.

Zielona strategia PGE przeważyła 

Kroplą, która miała przepełnić czarę goryczy w siedzibie PiS, miała być aktualizacja strategii PGE, w której prezes PGE zapowiedział przyspieszenie o 10 lat wdrożenia neutralności emisyjnej. Ta ma się zmaterializować w 2040 r. Dodatkowo zapowiedział, że już za 7 lat PGE nie będzie potrzebować węgla w ogóle, ponieważ wówczas i ciepłownictwo odejdzie od węgla na rzecz gazu, magazynów ciepła biomasy i pomp ciepła. Od spalania węgla na potrzeby prądu firma ma odejść już w tym roku, ale za sprawą przekazania do rządowej agencji (Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Energetycznego) całego parku wytwórczego. Związek zawodowy Sierpień 80, który już kilka dni temu żądał głowy prezesa Dąbrowskiego, pytał, jak strategia PGE ma się do planów odejścia od węgla naszego kraju nie w 2030 r., ale w 2049 r.

Czytaj więcej

Odnowioną strategię energetycznego giganta zasilą zielone obligacje

Związek ten jednak nie wspomina, że aktywa wytwórcze, które są w posiadaniu PGE, nadal będą pracować, ale już w NABE - i skupione tam elektrownie nadal będą kupować węgiel zgodnie z umową społeczną z górnikami do 2049 r. Autorem powstania NABE jest Ministerstwo Aktywów Państwowych, które już dwa dni temu wskazywało, że szef resortu Jacek Sasin stracił cierpliwość i naciskany przez Premiera i związki musi poświęcić Dąbrowskiego, wieloletniego współpracownika w mazowieckim PiS.

Mimo to w komunikacie resortu z 30 sierpnia czytamy, że zgodnie z obowiązująca umową społeczną, dotyczącą transformacji sektora górnictwa kamiennego, ustalono terminy zakończenia eksploatacji węgla kamiennego w poszczególnych kopalniach w perspektywie do końca 2049 r. - Ministerstwo Aktywów Państwowych oczekuje, że założenia polityki energetycznej rządu będą w praktyce realizowane przez wszystkie spółki energetyczne z udziałem Skarbu Państwa, co będzie miało także odzwierciedlenie w ich strategiach oraz działaniach inwestycyjnych – czytamy w komunikacie MAP.

To sygnalizowało, że MAP wycofuje się poparcia aktualizacji strategii PGE i jej poparcia. Na prezentacji aktualizacji 29 sierpnia obecny był Karol Rabenda, wiceminister MAP, który pozytywnie wypowiadał się o procesie transformacji energetycznej tej spółki. Minął dzień i resort ten zmienił jednak zdanie.

Bezpośrednim powodem dymisji Wojciecha Dąbrowskiego ma być ogłoszona w tym tygodniu nowa strategia PGE, w której spółka zadeklarowała odejście od węgla do 2030 r.

Polityczne tło planowanego odwołania 

Pozostało 96% artykułu
Energetyka Zawodowa
Rząd chce uszczelnić program „Czyste Powietrze". I rynek pomp ciepła
Energetyka Zawodowa
Powstał zespół odpowiedzialny za wydzielanie węgla. Spółki energetyczne zyskują
Energetyka Zawodowa
Będzie nowy prezes Towarowej Giełdy Energii. Znamy nazwisko
Energetyka Zawodowa
Jest zapowiedź wydzielenia węgla i nowa data uruchomienia elektrowni jądrowej
Energetyka Zawodowa
Daniel Obajtek i jego zastępcy opuścili Polskę. Każdy w innym kierunku