Odkrywka wokół Bełchatowa powoli się kończy. Złoże Złoczew raczej nie będzie wydobywane. Nie widać chęci do robienia tam odkrywki przez PGE. Można powiedzieć, że Złoczewa nie będzie.
– Chciałbym się z tym zgodzić – stwierdził gość.
– Wielu ludzi nie docenia Ramowej Dyrektywy Wodnej. To prawodawstwo UE, bardzo rygorystyczne w normach środowiska, zwłaszcza wodnego. Dyrekywa mówi, że kluczowym zasobem dla gospodarki jest woda, bo nie da się jej zastąpić. Okres końcowy tej dyrektywy to 2027 r. To ważne dla kopalni, bo nie będzie można obniżać wód ziemnych po tym roku. To jest rewolucja, a nikt o tym nie mówi. Z tego punktu widzenia na Złoczew nie ma miejsca. Podobnie jest z Ościsłowem, a Turów będzie miał problem. Tam budowany jest nowy blok. Czesi stanowczo mówią nie, bo na ich terenie są wody, które wpływają do kopalni i nie pozwalają tego kontynuować po 2027 r. – dodał.
Podkreślił, że zmieni się także rynek ubezpieczeń. – W Polsce w latach 2013-2018 nowe inwestycje węglowe ubezpieczało 8 podmiotów. W ciągu ostatnich 2 lat 6 z nich powiedziało, że nie będą już ubezpieczać. Zostało PZU i Warta. Już widzieliśmy olbrzymie problemy z ubezpieczeniem Ostrołęki, projekcie wartym 6-9 mld zł. O złoczewie mówi się, że to minimalnie 12 mld zł. Ryzyko jest dużo większe – ocenił Gogolewski.
W Ostrołęce prawdopodobnie będzie gazowy blok. Jednak Europejski Bank Inwestycyjny mówi, że w najbliższych latach również gaz będzie wykreślony ze wspieranych inwestycji.